Mocny sprzeciw wobec rozbudowy kopalni PGE Turów

Łańcuch ludzi pge turów bogatynia

Ponad pięćset osób z Polski, Czech i Niemiec protestowało przeciwko powiększaniu kopalni odkrywkowej węgla brunatnego PGE Turów. Powstał międzynarodowy łańcuch ludzi na styku granic trzech państw.

W niedzielę odbył się międzynarodowy protest, zorganizowany przez Fundację „Rozwój TAK – Odkrywki NIE”, Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA, a także czeski i niemiecki Greenpeace oraz organizacje „Limity jsme my” i „Chráníme vodu”.

Stworzyliśmy razem międzynarodowy łańcuch ludzi, aby przeciwstawić się powiększeniu kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów i wesprzeć transformację naszych gospodarek na efektywne i odnawialne źródła, których jest już wiele wokół  tej wielkiej, polskiej dziury w ziemi. Łańcuch połączył symbolicznie wszystkie trzy państwa – Czechy, Polskę i Niemcy. Okrąg miał średnicę ponad stu metrów i przecinał w dwóch miejscach Nysę Łużycką – mówi Radosław Gawlik, prezes Stowarzyszenia EKO-UNIA i były wiceminister środowiska.

Kopalnia Turów posiada ważne zezwolenie na wydobywanie węgla do kwietnia 2020 r. Jednak właściciel kopalni, czyli polska spółka Skarbu Państwa PGE, stara się uzyskać kolejną koncesję- toczy się prawna procedura środowiskowa, także transgraniczna. Kopalnia chce po wygaśnięciu aktualnego zezwolenia kontynuować wydobywanie węgla.

Celem było pokazanie władzom, że czas przemysłu opartego na węglu minął, a rozbudowa i nowa koncesja dla Turowa na prawie ćwierć wieku są niekorzystne dla mieszkańców, gospodarki i klimatu – tłumaczy Tomasz Waśniewski, prezes Fundacji Rozwój TAK – Odkrywki NIE.

Aktywiści i mieszkańcy protestowali pod hasłem „Wspólnie dla wody, powietrza i klimatu”. Kopalnia Turów ma już dziś bezpośredni wpływ na ogromne zniszczenie i obniżenie wód gruntowych, które są wypompowywane podczas wydobywania węgla brunatnego. Niedoborami wody zagrożonych jest około 30 000 mieszkańców miast Hrádek nad Nisou, Frýdlant i innych czeskich miejscowości.

Kolejne powiększanie i pogłębianie kopalni grozi utratą źródeł pitnej wody dla mieszkańców i przyrody. Według obserwacji hydrologów w ostatnich kilku latach poziom wody systematycznie opada a lej depresyjny przekracza granice Polski – podkreśla Tomasz Waśniewski.

Aktywiści ostrzegają też przed innym zagrożeniem związanym z dużym ryzykiem finansowym jakim obecnie zagrożone są przedsięwzięcia związane z wydobyciem węgla.

Spółka Skarbu Państwa PGE funkcjonuje w bańce całkowicie poza realiami zagrożeń klimatycznych.

Ale ta bańka zaraz pęknie. Instytucje finansowe i ubezpieczyciele wycofują się ze współpracy z „węglowymi” klientami i wyprzedzają swoimi działaniami polski rząd. Wszyscy jak tutaj jesteśmy z Czech, Niemiec i Polski wzywamy maruderów: niemiecki Talanx, Hanower Re, Munich Re (Ergo) i włoskie Generali, żeby poszli w ślady największych firm sektora finansowego i przestali ubezpieczać węglowych klientów i odkrywki takie jak Turów – podkreśla Monika Sadkowska z Fundacji „Rozwój TAK – Odkrywki NIE”.

Spółka PGE buduje też w Turowie kolejny, nowy blok energetyczny, który ma działać w oparciu o wydobywany tutaj węgiel. Eksperci nie pozostawiają wątpliwości, że jeśli sposób pozyskiwania energii pozostanie bez zmian, a ilość emitowanego dwutlenku węgla nie zostanie ograniczona, to czekają nas katastrofalne konsekwencje w niedalekiej przyszłości a produkcja prądu z węgla z tej elektrowni będzie droższa niż z OZE.

Musimy budować niezależność energetyczną Polski w oparciu o już dziś rynkowe źródła odnawialne i oddolnie, nie centralnymi, deficytowymi, elektrowniami węglowymi. Sprawiedliwa transformacja energetyczna ponad podziałami jest koniecznością, do której na poważnie powinny przystąpić samorządy i wszystkie zakłady energetyczne zainteresowane swoją przyszłością – dodaje Gawlik.

Podczas wydarzenia można było podpisać list skierowany do polskiego rządu. Przedstawiciele PGE GiEK S.A. nie pojawili się na proteście.


Źródło: materiały prasowe organizatorów