Rząd kontynuuje przekop Mierzei mimo braku obowiązkowych decyzji

Tuż przed wyborami mieliśmy wzmożenie na wątpliwej ekonomicznie i ekologicznie inwestycji lansowanej przez rząd PiS na budowie drogi wodnej z Zatoki Gdańskiej do Elbląga.

4 października 2019 roku została podpisana umowa na wykonanie pierwszego etapu, czyli przekopu Mierzei Wiślanej i budowie na niej portu. Urząd Morski zapowiedział pojawienie się tam ciężkiego sprzętu budowlanego (18 października) oraz przekazanie placu budowy inwestorowi. Środowiska protestujących mieszkańców i działaczy organizacji ekologicznych w miejscu nielegalnie wylesionym pod przekop nie doczekały się jednak wizyty przedstawicieli Urzędu Morskiego i wykonawcy.

Trwają dalsze  działania władz: dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni ogłosił przetarg na pełnienie funkcji inżyniera kontraktu w ramach tej części budowy drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską.

Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA, które jest stroną postępowanie, ponownie zwraca uwagę, że:

1. Inwestycja nie ma ostatecznej decyzji środowiskowej i bez niej nie powinien być prowadzony dalszy proces inwestycyjny. Ostateczna decyzja środowiskowa stanowi podstawę umożliwiająca prawidłowe działanie, zgodnie z polskim prawem ochrony środowiska oraz dyrektywami UE m.in. Siedliskowa i Ptasią.

2. Obszary Mierzei Wiślanej i Zalewu Wiślanego stanowią część europejskiej sieci Natura 2000, w związku z tym podlegają ścisłej ochronie prawnej na podstawie przepisów prawa krajowego i prawa UE – wg naszych informacji, przedstawiciele rządu RP udzielili wiosną br. zapewnienia Komisji Europejskiej, że nie podejmą tej inwestycji, bez ostatecznej decyzji środowiskowej.

3. Rzecznik Komisji Europejskiej w październiku br. stwierdził w Polsat News, że „polskie władze wciąż nie zastosowały się do zaleceń Komisji Europejskiej dotyczących działań jakie należy podjąć, aby wszystko odbywało się zgodnie z poprawną drogą proceduralną”.

4. Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska odroczyła do 31 grudnia 2019 r. rozstrzygnięcie postępowania odwoławczego ze względu na konieczność m.in. uzupełnienia kluczowego dla sprawy raportu o oddziaływaniu na środowisko.

Adrian Chochoł, prawnik z Fundacji Frank Bold wspierającej stowarzyszenie EKO-UNIA, stwierdza;

„Wydana przez RDOŚ w Olsztynie decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach w dalszym ciągu jest nieostateczna. Rozstrzygnięcie postępowania odwoławczego toczącego się przed GDOŚ zostało wydłużone do 31 grudnia 2019 r., ze względu na konieczność uzupełnienia postępowania dowodowego. Ten fakt jednoznacznie potwierdza, że rozstrzygniecie organu w pierwszej instancji zostało wydane w oparciu o niekompletne rozpoznanie oddziaływania planowanego przedsięwzięcia na środowisko. Prowadzone działania są sprzeczne z konstytucyjną zasadą zrównoważonego rozwoju i wskazują na brak  poszanowania kluczowej dla nowoczesnego systemu prawa ochrony środowiska –  instytucji oceny oddziaływania na środowisko, w efekcie powodując całkowite jej zdeprecjonowanie.”

EKO-UNIA przestrzega przedstawicieli Urzędu Morskiego w Gdyni oraz wybranego konsorcjum firm belgijsko-polskich: Besix i NDI, które ma zrealizować budowę.

„Działania naruszające prawo ochrony środowiska mogą się skończyć zablokowaniem tej inwestycji oraz stratami ekologicznymi i ekonomicznymi. Osoby, które w oparciu o decyzje polityczne lekceważą prawo mogą w jakimś momencie odpowiedzieć za to przed wymiarem sprawiedliwości” – mówi Paweł Pomian, członek zarządu EKO-UNII.

Koszt inwestycji wzrósł blisko dwukrotnie – mówi się już dziś o 2 mld zł z budżetu państwa. Na sam pierwszy etap zamierza się wydać 922 mln zł, czyli więcej niż do niedawna wyceniono całość budowy drogi wodnej z Zatoki Gdańskiej do Elbląga (880 mln zł). „Gospodarność przy wydatkowaniu środków publicznych na to przedsięwzięcie powinno podlegać ciągłej ocenie, szczególnie przy tak radykalnym wzroście kosztów w ciągu niecałego roku. Wszystko to jest przecież realizowane z naszych podatków, a inwestycja budzi spore kontrowersje społeczne, ekonomiczne i ekologiczne” – dodaje Pomian.

„Inwestycja ta jest ocenienia przez wybitnych przedstawicieli ekonomiki transportu morskiego, jak prof. Włodzimierz Rydzkowski, jako kompletnie nieopłacalna. To wydawanie naszych niemałych pieniędzy na podstawie decyzji politycznej na inwestycję nieekonomiczną i nieekologiczną” – podkreśla Radosław Gawlik, prezes EKO-UNII, z wykształcenia inżynier ekonomiki transportu.


Źródło: EKO-UNIA