Klimatyczny szczyt absurdu, czyli COP26

susza a zieleń

Specjaliści są rozczarowani brakiem ambitnych deklaracji co do szybkiej redukcji emisji gazów cieplarnianych oraz postawą Indii, które w ostatniej chwili wywalczyły zmianę zapisu w sprawie odchodzenia od węgla. Polską politykę natomiast określa się jako absurd, nieporozumienie czy też zabawę w kotka i myszkę. Minister Klimatu i Środowiska błyskawicznie zmieniła zdanie co do deklaracji i przedłużyła nasze odejście od węgla do 2049 r. Wisienką na trocie było przyznanie polskiemu rządowi ironicznej nagrody „Skamieliny Dnia” za robienie jak najwięcej, żeby osiągnąć jak najmniej.

– „Niestety wyników Szczytu Klimatycznego COP26 w Glasgow nie sposób przyjąć inaczej niż z rozczarowaniem. Zabrakło ambitnych deklaracji do jak najszybszej redukcji emisji gazów cieplarnianych, a przedstawicielom Indii w ostatnim momencie udało się pogorszyć zapisy porozumienia” – ubolewa Weronika Michalak, dyrektorka HEAL Polska.

Michalak przypomina, że na świecie każdego dnia umierają i chorują ludzie z powodu zmian klimatu, a ich skutki stale się nasilają. Życia czy dobrej formy zdrowotnej nikt już ofiarom nie zwróci, ale, w celu zapobieżenia kolejnym tragediom, należy przedsięwziąć kolejne, coraz bardziej radykalne kroki na rzecz neutralizacji zmian klimatu. O względnym zadowoleniu organizacji promujących zdrowie będzie można mówić dopiero wtedy, gdy uda się opanować przyśpieszenie procesów klimatycznych oraz zapewnić kompleksową ochronę ludzkiego zdrowia przed ich konsekwencjami.

 Działania zamiast deklaracji

 Zgodnie z opinią Greenpeace, szczyt klimatyczny COP26 posunął nas do przodu, jednak wciąż daleko nam do przełomu, który mógłby powstrzymać kryzys klimatyczny. Eksperci mówią o konieczności ciągłego zwiększania środowiskowych ambicji.

– „Kluczowe są działania, które zostaną podjęte w kolejnej dekadzie, a nie same deklaracje” – apeluje Joanna Flisowska, szefowa zespołu Klimat i Energia z Greenpeace Polska.

Właśnie dlatego istotne jest, że po raz pierwszy w historii decyzja podsumowująca szczyt klimatyczny mówi wprost o konieczności odchodzenia od węgla, a – w jeszcze bardziej zdecydowany sposób – zaprzestaniu subsydiowania paliw kopalnych. Jak mówi ekspertka Greenpeace, o naszej przyszłości zadecyduje to czy odejdziemy od konwencjonalnych źródeł energii. Nieuniknione wycofywanie się z eksploatacji złóż węgla, ropy naftowej i gazu powinno zapoczątkować dekadę ambitnych działań na rzecz ochrony klimatu.

Podobne zdanie ma Chiara Martinelli, dyrektor Climate Action Network Europe, która uważa, że wyniki COP26 pozwolą utrzymać wzrost średniej temperatury Ziemi na poziomie 1,5 st. C, jednocześnie wzywając kraje do zrewidowania swoich celów redukcji emisji na przyszły rok oraz 2030 r. Wzywa Unię Europejską do finalizacji w trybie pilnym swojego prawodawstwa w taki sposób, który umożliwi osiągnięcie celu redukcji emisji do co najmniej 65%, zamiast 55%.

– „Przyspieszenie stopniowego wycofywania się z węgla, ropy naftowej i gazu oraz dopłat do paliw kopalnych musi teraz zająć centralne miejsce w polityce klimatycznej krajów UE” – dodała Martinelli.

 Finansowanie strat i szkód

Ostatniego dnia obrad regionalny rząd Walonii w Belgii dołączył do rządu Szkocji, zobowiązując się do przekazania 1 mln euro na rozwiązanie problemu strat i szkód. Niestety, UE nie udało się w tej kwestii porozumieć ani podjąć jednogłośnej decyzji. W związku z tym Unia nie wesprze żądań zagrożonych krajów.

– „Europa i UE ponoszą ogromną historyczną odpowiedzialność za kryzys klimatyczny. Kraje te nie zdołały jednak udźwignąć swojego ciężaru oraz wesprzeć zagrożonych krajów i społeczności, które tak desperacko potrzebują pomocy w zakresie finansowania strat i szkód” – powiedziała Rachel Simon, koordynatorka polityki klimatycznej i rozwojowej w CAN Europe.

Organizacja CAN Europe jest jednak bardzo usatysfakcjonowana faktem, iż duża część krajów europejskich oraz sama Komisja Europejska ogłosiły nowe wkłady finansowe do wielostronnych funduszy wspierających w wysiłkach na rzecz przystosowywania się do szkodliwych skutków kryzysu klimatycznego słabsze kraje rozwijające się, w tym 100 mln euro z budżetu UE dla Funduszu Adaptacyjnego Ramowej konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (UNFCCC).

– „To był moment, w którym brytyjska prezydencja wykazała się prawdziwym przywództwem, pociągając bogate kraje do odpowiedzialności i dostarczając umowę, która zapewniła finansowanie strat oraz szkód, a wreszcie wprowadziła atmosferę sprawiedliwości wśród milionów które już teraz cierpią z powodu kryzysu klimatycznego” – skomentował Cat Pettengell, dyrektor CAN Europe w UK.

Zapowiedział także, że nadszedł czas działania i podwojenia wysiłków w celu uzyskania jakże niezbędnego instrumentu finansowania podczas COP27. Pettengell ubolewał, że bez odpowiedzi pozostały wezwania dobiegające ze strony społeczeństwa obywatelskiego oraz tych, którzy przybyli do Glasgow z krajów najbardziej narażonych na zmiany klimatu w celu dania temu świadectwa oraz zmotywowania reszty świata do mobilizacji.

Polska polityka to nieporozumienie

 Według specjalistów polskie władze przyjechały na szczyt z pustymi rękoma. Jak powiedziała nam Flisowska, w świetle kryzysu klimatycznego i globalnych starań na rzecz powstrzymania katastrofy klimatycznej, polityka polskiego rządu jest zupełnym nieporozumieniem. Podkreśliła, że jeżeli rządzącym faktycznie zależy na bezpiecznej przyszłości Polek i Polaków, to konieczne jest odejście od węgla do 2030 r. oraz skupienie się na konkretnym inwestowaniu w odnawialne źródła energii.

– „Rząd podkopał wiarygodność Polski na scenie międzynarodowej podpisując się pod deklaracją zobowiązującą kraje rozwinięte gospodarczo do odejścia od węgla do lat trzydziestych, by chwilę później tłumaczyć, że wcale nie zamierzamy tego zrobić przed 2049 r.” – mówi Flisowska.

 Zabawa w kotka i myszkę

– „Można by złośliwie powiedzieć, że politycy w dużej mierze nie zawiedli i nadal bawią się z katastrofą klimatyczną w kotka i myszkę. Tylko, że tak naprawdę to jest gra o przetrwanie” – apeluje Krzysztof Jędrzejewski, rzecznik polityczny Koalicji Klimatycznej.

Ekspert dostrzega postęp, ale jednocześnie zaznacza, że w żadnym z kluczowych obszarów nie jest to progres na miarę wyzwań, wskazań nauki  i naszych oczekiwań. Jego zdaniem, podjęte zobowiązania dotyczące odejścia od węgla, redukcji emisji metanu czy przeciwdziałania wylesianiu nie spowodują ograniczenia wzrostu temperatury poniżej 2 st. C. Specjaliści edukujący w kwestii zrównoważonego rozwoju tłumaczą, że wzrost ten nie może przekroczyć 1,5 st. C.

W związku z tym, że wiele z podjętych zobowiązań nie ma mocy prawnej, może się okazać, że rządzący zaczną się „wycofywać rakiem”, czego najlepszym, niechlubnym przykładem jest nasz kraj.

– „Polska owszem, podpisała zobowiązanie, ale chwilę później ogłosiła, że dalej będziemy fedrować węgiel w latach 40-stych. Czyli propagandowo jesteśmy potęgą gospodarczą, ale jak rządzącym pasuje, to jesteśmy słabo rozwinięci” – skomentował Jędrzejewski.

Jak zaznacza rzecznik polityczny Koalicji Klimatycznej, „szkoda, że Polska nie wykorzystała okazji, aby w końcu, po raz pierwszy pokazać się na arenie międzynarodowej jako kraj poważnie podchodzący do kryzysu i wskazań nauki. Ale zamiast ogłoszenia odejścia od węgla do 2030 r. czy przyjęcia celu neutralności klimatycznej, mieliśmy puste słowa pana premiera i – jak to określił resort – >>wizytę<<  pani minister klimatu i środowiska w Glasgow na spotkania ze związkowcami i ministerialnymi młodzieżowymi przybudówkami, które, równie dobrze, mogłyby się odbyć w Warszawie”.

Antynagroda dla Polaków

Poczynania te nie obyły się bez echa. Na początku listopada, podczas szczytu klimatycznego, Polska otrzymała niechlubną antynagrodę „Skamieliny Dnia” przyznawaną przez działaczy ekologicznych. Dlaczego spotkał nas ten wątpliwy zaszczyt? Powodem jest nagła zmiana zdania polskiego rządu, który to najpierw zdeklarował, a następnie się z tego wycofał tłumacząc się dobrem Polaków. Kraj zobowiązał się do odejścia od węgla do 2030 r., a chwilę później, w tej samej dobie, zmienił stanowisko i postanowił przesunąć deklarację o kolejne 19 lat, do 2049 r. Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska dodała na Twitterze wpis, w którym wyjaśniła powód tej decyzji:

– „Bezpieczeństwo energetyczne, jak i zapewnienie miejsc pracy jest dla nas priorytetem” – tłumaczyła minister Moskwa.

„Skamieliny Dnia” to nagroda przyznawana tym, którzy „robią najwięcej, by osiągnąć jak najmniej”. Nie pozostaje nam nic innego jak „powinszować”.

 Dwie strony mocy

Jędrzejewski zwrócił uwagę na różnicę w zaangażowaniu widoczną między państwami najuboższymi a najzamożniejszymi. Zastanawiał się czy szczyt klimatyczny można w tym zakresie uznać za całkowitą klęskę. Jak stwierdził, jest to raczej brak spektakularnego sukcesu, bowiem trudno było oczekiwać cudów. Oczywiście deklarowane fundusze wzrosły, jednak znacznie poniżej oczekiwań i możliwości. Bowiem najbiedniejsze kraje nie poradzą sobie adaptacją i przejściem na zielony, zrównoważony rozwój, jeśli nie otrzymają wsparcia finansowego oraz technologicznego ze strony tych bogatszych.

– „Niestety w dalszym ciągu kraje najbogatsze i jednocześnie najbardziej odpowiedzialne za katastrofę klimatyczną, nie poczuły się do wypełnienia zobowiązań i należytego wsparcia uboższych” – mówi rzecznik Koalicji.

Indie smucą, ale i napawają nadzieją

Koalicja Klimatyczna widzi także pozytywne decyzje oraz przejawy rozsądnego podejścia do zmian klimatu. Należy do nich na pewno powrót Chin i USA – największych światowych emitentów, do wzajemnej współpracy na rzecz mitygacji, co napawa nadzieją i umiarkowanym optymizmem. Dzięki niej oba te kraje sprawniej będą redukować swoje emisje i szybciej osiągną neutralność klimatyczną. Na arenie międzynarodowej docenia się deklaracje redukcji Indii wykorzystania węgla, chociaż ciągle trwa ubolewanie nad wprowadzoną w ostatniej chwili poprawką odnośnie odchodzenia od tego surowca. Choć podana przez Indie data wybiega znacznie dalej niż do 2050 r., to jednak można dostrzec, iż ten gigant gospodarczy zamieszkały przez niemalże 1,4 mld ludzi poważnie podchodzi do problemu transformacji energetyki oraz przemysłu.

– „Miejmy nadzieję, że (Indiom) uda się ten proces znacznie przyspieszyć” – dodaje Jędrzejewski.

Jak zauważa Urszula Stefanowicz, ekspertka z Polskiego Klubu Ekologicznego Okręgu Mazowieckiego, można powiedzieć, że na COP26 odnotowano pewien postęp. Od strony technicznej widać go w obszarze pracy nad szczegółowymi zasadami wdrażania porozumienia paryskiego, szczególnie dotyczącymi spójnego raportowania postępów w działaniach państw na rzecz ochrony klimatu.

– „Wiele krajów wzmocniło swoje zobowiązania, padło sporo deklaracji dążenia do zera netto, a w ostatecznej decyzji zaznaczono też konieczność dalszego wzmacniania zobowiązań w 2022 r.” – podsumowuje Stefanowicz.


Autorka: Klaudia Urban