Jak polskie samorządy dążą do autonomii energetycznej?

27 marca na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu odbyła się konferencja pt. „Autonomia energetyczna gmin – ENERGETYKA OBYWATELSKA” zorganizowana przez Porozumienie dla TrójZiemia, Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA oraz Fundację RT-ON. Włodarze i politycy opowiedzieli o swoich doświadczeniach w zakresie zdobywania przez ich samorządy samowystarczalności energetycznej. Po konferencji miał miejsce panel ekspercki.

– Koncepcja elektroprosumeryzmu jest bardzo prosta – mówi o tym, że odchodzimy od zaopatrywania w energię z góry w dół. Od dołu budujemy samowystarczalność – powiedział Radosław Gawlik, prezes Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA.

Najlepsze praktyki dla samorządów

Dr inż. Krzysztof Bodzek z Katedry Elektroenergetyki, Napędu Elektrycznego i Robotyki Politechniki Śląskiej opowiedział o dobrych praktykach na rzecz autonomii energetycznej samorządów.

Elektroprosumeryzm, czyli produkcja energii i konsumpcja tej energii przez ludzi ma być odpowiedzią na wyzwania współczesnej energetyki.

Ranking działań elektroprosumeryzmu:

  1. Pasywizacja budownictwa
  2. Elektryfikacja ciepłownictwa
  3. Elektryfikacja transportu
  4. Użytkowanie energii elektrycznej i elektrotechnologie
  5. Reelektryfikacja OZE
  6. Rolnictwo i hodowla

Dr Bodzek podkreślił, że aspektu technicznego nie można oddzielać od ekonomii, uwarunkowań społecznych i prawa. Te wszystkie zagadnienia są ze sobą powiązane i właśnie tak należy je traktować. Naukowiec zaprezentował 10 dobrych praktyk, które należałoby wziąć pod uwagę, myśląc o skutecznej, efektywnej transformacji dowolnego podmiotu. Opracowano je na podstawie koncepcji elektroprosumeryzmu według prof. Jana Popczyka.

  • Buduj kompetencje, bo ktoś zrobi transformację za Ciebie
  • Uwzględnij ranking działań – myśl kompleksowo
  • Respektuj ograniczenia – uwzględnij rzeczywistość
  • Zgromadź i aktualizuj dane – będą potrzebne na każdym etapie
  • Nie przewymiaruj – ogranicz zapotrzebowanie na surowce
  • Automatyzuj – odciążysz pracowników i poprawisz efektywność
  • Łącz funkcjonalności – ogranicz koszty
  • Oceń wpływ na środowisko w całym syklu życia
  • Monitoruj – wcześnie można wykryć błędy w założeniach
  • Działaj korzystając z dobrych przykładów

Takim przykładem jest miasto Gdańsk, które liczy ok. 500 tys. mieszkańców. – Gdańsk jest w stanie w pełni się zautomatyzować i te działania są tam realizowane – zapewnia prof. Bodzek. Przygotowane jest opracowanie. Planowana jest tam społeczność energetyczna, czyli klaster. Ponadto klaster może pokryć 90 proc. rocznego zużycia energii, które wynosi 130 GWh, z własnych (istniejących i planowanych) źródeł wytwórczych.

Powyższe praktyki mają znacząco zwiększyć szansę na pozytywnie przeprowadzoną transformację, która przyniesie oczekiwane efekty. Okazuje się, że może to zadziałać właściwie wszędzie. – Jesteśmy w stanie zrobić transformację tanio i dobrze.

Z czego to wynika? – Jeżeli my w niewielkim stopniu zmienimy swoje zachowania, to nie musimy inwestować w źródła, magazyny energii.  Możemy pogodzić się z tym, że raz z tygodniu przez godzinę nie będziemy mieli prądu czy będzie on ograniczony. Nie mówię tu o infrastrukturze krytycznej. Zapewnienie bezpieczeństwa infrastruktury krytycznej jest teraz.

Wyjaśniono też czym się różni stan świadomości klimatycznej od świadomości transformacji. W zeszłym roku prof. Bodzek przeprowadził w tym zakresie badania. Świadomość energetyczna jest znacznie mniejsza od tej klimatycznej – nawet wśród studentów kształconych na kierunkach energetycznych. Jak podnieść tę pierwszą?

– Budowa od podstaw świadomości energetycznej od przedszkola czy I klasy szkoły podstawowej – zaleca prof. Bodzek. – Świadomość klimatyczna jest znacznie większa. Np. działania takie jak alarmy smogowe budują to szerokie środowisko. W transformacji energetycznej jeszcze tego nie ma – ubolewa.

Wałbrzych w drodze do zielonego miasta przyjaznego mieszkańcom

Andrzej Kosiór, kierownik Biura Zarządzania Strategicznego Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu, przedstawił drogę Wałbrzycha i całego subregionu do autonomii energetycznej. Społeczny Terytorialny Plan Transformacji Energetycznej (STPST) dla subregionu Wałbrzyskiego, który zaczęto opracowywać na przełomie lat 2020-21, jest zaawansowanym pójściem w Zielony Ład drogą do autonomii energetycznej subregionu.

Specyfiką Wałbrzycha jest fakt, że połowa emisji dwutlenku węgla pochodzi z indywidualnego ogrzewania gospodarstw domowych. Tylko północne dzielnice tego miasta mają dostęp do ciepła systemowego. Starsze, pogórnicze dzielnice niestety takiego dostępu nie mają. Ten problem chciano rozwiązać przy pomocy Funduszu Sprawiedliwej Transformacji (FST). Poza tym zaplanowano osiągnięcie wyższego poziomu wykorzystania odnawialnych źródeł energii (OZE) oraz wzrost efektywności energetycznej np. poprzez termomodernizację budynków. Programu nie uwzględniono ani na szczeblu zarządu województwa ani kraju.

Tymczasem – żeby osiągnąć cele założone w Planie, mamy obowiązek realizacji dekarbonizacji indywidualnego ogrzewania gospodarstw domowych w miastach do 2030 r. Wymóg zapisano w Umowie Partnerstwa na lata 2021-27.

– Przemysł bardzo dynamicznie zredukował emisje CO2 w stosunku do końca ubiegłego tysiąclecia – zaznacza Kosiór. – Wiedząc, że FST dl naszego subregionu jest na poziomie 2,5 mld zł, może zbyt asertywnie zaproponowaliśmy, żeby te środki w całości poszły na redukcję emisji CO2 w zakresie ogrzewania gospodarstw domowych, zwłaszcza w budynkach wielorodzinnych.

Rozwiązania należało rozpatrywać całościowo, biorąc pod uwagę wspólnoty mieszkaniowe. Założono likwidację 5 tys. pieców węglowych i zastępowanie ich pompami ciepła lub ogrzewaniem elektrycznym, wspierając fotowoltaiką oraz magazynami energii.

– Liczyliśmy na środki regionalne, ale możliwości skonsumowania tych środków przez Wałbrzych są dosyć skromne.

W trybie niekonkurencyjnym to 40 mln zł na transformację energetyczną budynków mieszkalnych, 39 mln zł na dekarbonizację PEC SA (Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej) w Wałbrzychu oraz 39 mln zł na transformację energetyczną obiektów publicznych.

– Oczywiście nie liczyliśmy i nie liczymy tylko na pieniądze regionalne – zaznacza Kosiór. – Wcześniej już podejmowaliśmy tego typu działania.

Czego jednak udało się dokonać w Wałbrzychu?

  • Termomodernizacji 240 wielorodzinnych budynków mieszkalnych
  • Likwidacji 1640 pieców i kotłów węglowych
  • Wałbrzyscy prosumenci wybudowali 570 mikroinstalacji fotowoltaicznych o sumarycznej mocy 9 MW
  • Duzi inwestorzy wybudowali lub kończą budowę 7 farm fotowoltaicznych o sumarycznej mocy 16 MW, w tym 2,5 MW dla podmiotów komunalnych

Poza tym w ramach Wałbrzyskiego Klastra Energetycznego zaczęto bilansować produkcję zielonej energii elektrycznej, początkowo w obrębie jednostek gminnych – członków klastra.

– Zaczynamy to bilansowanie. (…) Z końcem 2022 r. udał nam się opracować Plan Działania Zielonego Miasta (Green City Action Plan). Pierwsze 3 cele z 12 to dążenie do dekarbonizacji i osiągnięcia neutralności klimatycznej, wdrażanie strategii skierowanych na ograniczenie niskiej emisji. Zwiększenie efektywności energetycznej infrastruktury i budynków.

Dzięki temu Wałbrzych ma być miastem zeroemisyjnym, bogatym w błękitno-zieloną infrastrukturę

realizować założenia zrównoważonego rozwoju i odpowiadać na potrzeby mieszkańców. Wizja jest przewidziana na kolejne 10-15 lat.

– Wałbrzych jest jednym z najbardziej wyludniających się miast średnich w Polsce. Z tym faktem musimy się zmierzyć – przyznaje Kosiór. – A czym można przekonać obecnych mieszkańców czy przyszłych do tego, żeby zdecydowali się żyć w Wałbrzychu? No właśnie czystym powietrzem. Innej drogi nie ma.

Stawiany jest akcent na fotowoltaikę, rozwój lokalnych źródeł ciepła opartych na OZE oraz wsparcie modernizacji sieci dystrybucyjnej. Przewidziana jest instalacja produkcji zielonego wodoru na potrzeby eksploatacji 34 autobusów wodorowych w transporcie publicznym Aglomeracji Wałbrzyskiej – minimum 200 ton na rok. Szacunkowa wartość instalacji to 60 mln zł.

Lądek-Zdrój ma ambitne plany

 Gmina Lądek-Zdrój dąży do samowystarczalności energetycznej. Ma w tym pomóc geotermia oraz fotowoltaika. Głównym celem jest jednak poprawa jakości powietrza.  Lądek-Zdrój jako uzdrowisko chce zapewnić je nie tylko mieszkańcom, ale i kuracjuszom. Burmistrz Roman Kaczmarczyk postanowił skończyć ze szkodliwym zwyczajem mieszkańców palących śmieciami.

– Do wykorzystania mamy wiatr, geotermię i słońce. Podjąłem w tym kierunku wszelkie działania (…) i decyzję o rozpoczęciu odwiertu geotermalnego na głębokość 2500 m oraz budowy farmy fotowoltaicznej o mocy 10 MW. Lądek ma 5 tys. mieszkańców, więc wyobraźcie sobie jak wysoko mierzę – dodał. – Wraz z magazynem energii, wiatrakami wertykalnymi i wykorzystaniem zielonego wodoru poprzez wytwarzanie z elektrolizerów – opowiada. – Już na dzień dobry spotkałem się ze ścianą: urzędniczą, środowiskową, strefą , uzdrowiskową.

Włodarzowi odpowiadano, że tego po prostu nie da się zrobić.

– Byłem u wszystkich i wszędzie. Starałem się każdemu pracownikowi udowodnić, że powinniśmy ratować zieleń, Sudety itd. Natomiast nie możemy doprowadzać do tego, że się sami zabijamy tylko dlatego, że staramy się uratować jakąś część.

Budynków zabytkowych nie można obkleić styropianem, więc Kaczmarczyk zaczął szukać alternatywnego systemu ogrzewania, ale i chłodzenia. Równocześnie odbyła się wymiana wszystkich źródeł oświetlenia na LED-owe. Wszystkie lampy w gminie są też wyposażone w kartę SIM i sterowane. To zapewnia oszczędność na poziomie 70-80 proc.

– Wchodzimy w panele na podczerwień, mówimy o ogrzewaniu elektrycznym, które doskonale spisują się w starych, zabytkowych budynkach. Montujemy je na suficie albo ścianie w formie obrazków itp. Dodatkowo pompy ciepła.

Opowiedział też o lądeckim – jednym z dwóch przedszkoli w Europie, które wyróżnia się na tle innych. – Funkcjonuje 5. rok, jest tam 9 otworów 100-m, pobrane jest ciepło, glikol idzie do budynku i jest to rozprowadzane po całym przedszkolu jako ogrzewanie, prąd i ciepła woda – mówi i zachęca do odwiedzin. Kuchnia zasilana jest prądem z fotowoltaiki.

 – Najbardziej przykra część mojej wędrówki w stronę samowystarczalności energetycznej – aspekt społeczny. Aspekt, który w ogólne jest pomijany. 15-osobowa rada miejska przez 6 miesięcy nie chciała mi wyrazić zgody na budowę farmy. Kompletny brak świadomości społecznej w zakresie transformacji energetycznej.

Również ubolewał nad bardzo słabym finansowaniem transformacji. – Na transformację ochłapy,  a 850 mln na cyklostradę dolnośląską, w sytuacji, gdy mamy tak potężny smog. To jest dla mnie absurd, ale taka jest polityka- mówi Kaczmarczyk.

W październiku 2022 r. rozpoczęto budowę I etapu farmy fotowoltaicznej, a we wrześniu ubiegłego roku ją uruchomiono. Całkowity koszt budowy farmy 1MW to ponad 4,5 mln zł. Zasilane są szkoły, przedszkola, ratusz, oczyszczalnie ścieków itp. – Jesteśmy jedyną gminą w Polsce, która nie kupuje prądu. Podjęto też decyzję o stworzeniu spółdzielni energetycznej ze względu na proste zasady zarządzania i wspólny, wyłączny interes wszystkich jej członków.

Wrocław chce być mądrym miastem

Robert Suligowski przewodniczący Partii Zieloni we Wrocławiu i kandydat do Rady Miasta opowiedział o planie transformacji energetycznej Wrocławia.

– Jesteśmy świadkami ogromnego kryzysu energetycznego. (…) Mamy świadomość jaki jest problem z dostępem do surowców, których codziennie używamy.

Poruszył problem wysokich rachunków za prąd i gaz, które odczuły również samorządy. – Wrocław sam podpisał deklarację, z chce być mądrym miastem. Do 2030 r. chciałby być miastem bezemisyjnym.

Smart Cities (Mądre Miasta) zakłada 0 emisji CO2 do 2030 r. Co to oznacza?

  • 2025 r. – zakaz dotowania przez rząd i samorząd pieców na węgiel, gaz czy pellet,
  • 2028 r. – zakaz instalowania pieców na paliwa kopalne w budynkach należących do miasta,
  • 2030 r. – zakaz instalowania pieców na paliwa kopalne w budynkach prywatnych.

We Wrocławiu jest ok. 3 tys. kopciuchów w zasobie komunalnym. To piece węglowe, pozaklasowe, najbardziej szkodzące powietrzu i zdrowiu. 1 lipca wchodzi uchwała antysmogowa zabraniająca palenia w tychże źródłach ciepła. Oznacza to, że od początku lipca Wrocław będzie łamał przepisy tejże uchwały.

Zdaniem Suligowskiego konieczna jest termomodernizacja wszystkich budynków na terenie Wrocławia. – Energia, której nie zużyjemy jest najtańszą i najłatwiejszą do oszczędzenia.

– Musimy dokonać kompletnej rewolucji w myśleniu – mówi. – Z Wrocławia musimy zrobić prawdziwą elektrownię – przekonuje i podaje przykłady paneli fotowoltaicznych nad parkingami. – Mamy potężne połacie dachów płaskich, gdzie bardzo łatwo jest zainstalować panele fotowoltaiczne – dodaje.

Potencjał energetyczny widzi także w biogazowniach. – Musimy myśleć o tym, gdzie je lokować. Te biogazownie będą korzystać z zasobu, z którego dziś nie skorzystamy. W ten sposób będziemy mogli bardzo dobrze stabilizować nasz system wrocławski.

– Uważam, że powiązanie tych wszystkich elementów to jest gwarancja tego, żebyśmy zyskali odporność na konflikty, różnego rodzaju zagrożenia oraz na działania oligopoli i monopoli energetycznych. To jest szansa, żebyśmy jako Wrocław stanęli na nogi, ale do tego potrzeba daleko idącej strategii – podsumowuje Suligowski.


Autorka: Klaudia Urban