Elektrownia Turów właśnie buduje nowy blok energetyczny na blisko 500 MW. Aby ten miał paliwo, potrzebne jest rozszerzenie odkrywki Turów. Inwestor PGE sporządził niedawno raport oddziaływania na środowisko, co oznacza, że zgodnie z prawem rozpoczną się niedługo konsultacje społeczne. Mieszkańcy będą mogli zająć stanowisko. Następnie o głos zostaną poproszeni Niemcy i Czesi, którzy od lat ponoszą rozliczne straty powodowane przez kompleks. Na zapylenie w bogatyńskich osiedlach Zatonie i Trzciniec skarżą się mieszkańcy, a sytuacja od wielu lat się nie zmienia.
Kopalnia Turów nie przyznaje się do swego udziału w zanieczyszczeniu powietrza i twierdzi, że odpowiedzialnym za zanieczyszczenie jest „niska emisja i transport kołowy”. Z kolei pylenie „pochodzące z procesów technologicznych na obszarze kopalni występuje lokalnie i zamyka się w obrębie wyrobiska”.
Jak dowiadujemy się od lat z raportów ekspertów zajmujących się ochroną powietrza zanieczyszczenie powietrza emitowane w wyniku funkcjonowania kopalni odkrywkowej i elektrowni Turów na terenie Polski przyczynia się corocznie do ok 80 przedwczesnych zgonów, ok 50 przewlekłych zapaleń oskrzeli u dorosłych, prawie 300 zapaleń oskrzeli u dzieci, ponad 27 tys. dni chorobowych oraz ponad 7 tys. napadów astmy wśród dzieci. Jeżeli dodamy do tego oddziaływanie na bliskich sąsiadów, to w związku z funkcjonowaniem kompleksu energetycznego corocznie dochodzi do: ok 290 przedwczesnych zgonów, ok 120 przewlekłych zapaleń oskrzeli u dorosłych, prawie 700 zapaleń oskrzeli u dzieci, ponad 130 tys. dni chorobowych oraz ponad 18 tys. napadów astmy wśród dzieci.
Łukasz Adamkiewicz zaznacza:
„Warty podkreślenia jest fakt, że samo funkcjonowanie kopalni odkrywkowych wiąże się z emisją pyłów co z kolei wpływa na zdrowie. W przypadku odkrywki pył jest naturalnie unoszony, jak na pustyni, czyli nawet bez spalania węgla dochodzi do emisji zanieczyszczeń pyłowych”.
Kuba Gogolewski:
„Elektrownia Turów od lat podkreśla, że w jej przypadku spełnione są normy zanieczyszczenia powietrza. Pamiętajmy jednak, że sama kopalnia węgla brunatnego przyczynia się do znacznego, niezorganizowanego pylenia, co wpływa na zdrowie mieszkańców. Zdajemy sobie sprawę, że kopalnia poczyniła spore inwestycje, ale wydaje się, że są one wciąż niezadowalające. Jeżeli dodamy do tego przyszłe ceny prądu produkowanego z węgla brunatnego można postawić pod znakiem zapytania dalsze istnienie elektrowni Turów. Dlatego mieszkańcy powinni skorzystać z okazji i przyjrzeć się raportowi dotyczącemu poszerzeniu kopalni oraz ocenić, jaki wpływ na ich portfel oraz zdrowie będzie miała ta inwestycja”.
Z kolei pracownicy kompleksu Turów mówią: „Nad kopalnią unosi się pylista mgła”. Martwią się o warunki pracy. Można się domyśleć, że chmura ta jest wdychana do płuc, bo przecież skoro oficjalnie według kopalni podobny proceder nie ma miejsca, to i środków prewencyjnych nie ma powodu podejmować. Chmura popiołu widoczna jest szczególnie zimą, kiedy czarny obłok spada na biały śnieg.
W nadchodzących konsultacjach znajdzie się zapewne przestrzeń, aby o tych problemach pomówić otwarcie. Na razie rozmówcy wolą zachować anonimowość, gdyż w wielki brat, jakim jest kompleks PGE w Bogatyni jest prawie w każdym domu, biurze czy zakładzie pracy.