Norweskie pieniądze z gazu i ropy nie dla węgla

W czerwcu 2017 r. norweski parlament jak co roku będzie zajmował się Norweskim Państwowym Funduszem Emerytalnym. W tym roku rozważane będzie poszerzenie mandatu funduszu o możliwość inwestowania w infrastrukturę, w tym w odnawialne źródła energii, należące do podmiotów nie notowanych na giełdach papierów wartościowych. Nowy raport IEEFA Instytutu Ekonomii Energetycznej i Analiz Finansowych dowodzi, że tak zdefiniowane inwestycje, na które norweski fundusz przeznaczałby do 5% wartości środków, którymi zarządza, były opłacalne w związku z gwałtownym wzrostem rynku, stabilnym zwrotem z inwestycji i dobrymi perspektywami rozwoju rynku energetyki odnawialnej.

Dwa lata temu, w czerwcu 2015 r., parlament norweski przegłosował nakazanie państwowemu funduszowi naftowemu, aby ten wycofał swoje 8,5 mld dolarów z przedsiębiorstw, które w ponad 30% czerpią swoje zyski z produkcji elektryczności w oparciu o spalanie węgla bądź górnictwo. Decyzja parlamentu była w 2015 r. najważniejszym sukcesem w trwającej siedem lat kampanii, której celem jest przekonanie dużych inwestorów do wycofania swoich akcji z przedsiębiorstw, które inwestują w paliwa kopalne. Norweskie rezerwy ropy są co prawda dopiero na 21 miejscu, jeżeli chodzi o wielkość światowych zasobów. Jednak podczas gdy naftowi giganci tacy jak Wenezuela czy Nigeria marnują swoje węglowodorowe bogactwo, Norwegia zainwestowała, relatywnie niewielkie dochody, w swoje społeczeństwo. Ustanowiony ponad 25 lat temu Norweski Państwowy Fundusz Emerytalny jest największym państwowym funduszem majątkowym na świecie. Według norweskiego rządu, zadaniem tego funduszu jest finansowanie krajowych programów mających na celu zapewnienie obecnym i przyszłym pokoleniom dobrobytu.

Rząd Norwegii rozpoczął rozważania odnośnie strategii dezinwestycji z węgla już w 2014 r. Do tego czasu, minister finansów Norwegii przekonywał, że nie ma potrzeby, aby skupiać się na negatywach i wykluczaniu konwencjonalnej energetyki z portfela aktywów, zarządzanych przez fundusz. Fundusz natomiast cieszył się ze sprzyjającego okresu, zysków z węgla i ropy oraz trwającej dewaluacji korony norweskiej co pozwalało mu generować znaczny wzrost wartości aktywów. Jednak, kiedy ceny ropy zaczęły spadać, a żądania, aby sprzedać całkowicie aktywa spółek czerpiących swoje dochody z wydobywania i spalania paliw kopalnych – zwanego z angielskiego dezinwestycją – stały się głośniejsze, minister ogłosił powołanie ekonomicznych grup roboczych, aby ponownie ocenić strategię inwestycyjną funduszu. Komitet rządowy zalecił także, aby każda zmiana, jaką wprowadzi fundusz odnośnie zarządzania swoimi aktywami, miała oparcie w weryfikowalnych badaniach naukowych.

Organizacje odpowiedzialnych inwestorów, w tym Cares, przekonywały od dłuższego czasu, że norweski fundusz emerytalny powinien sprzedać akcje należące do firm inwestujących w paliwa kopalne. Powodów było wiele. Począwszy od tego, że firmy zajmujące się wydobyciem gazu z łupków przy użyciu metody szczelinowania hydraulicznego zagrażają jakości wody pitnej, czy też ze względu na regulacje prawne, których celem jest zatrzymanie ryzykownych zmian klimatu. Raporty współtworzone przez profesorów z London School od Economics oraz Harvard Business Review, uwiarygodniały informację, iż aktywa o wartości biliona dolarów w skali całego świata są zagrożone ze względu na krótko i długo falowe niebezpieczeństwa, jakie wiążą się ze zmianami klimatu. Kalifornijski publiczny fundusz emerytalny (CALPERS), jeden z największych tego rodzaju funduszy na świecie, został również poinstruowany przez władze stanowe, aby do lipca 2017 r. sprzedać akcje należące do firm inwestujących w paliwa kopalne. Inne stany w U.S.A., np. Vermont, rozważają podobne strategie dezinwestycyjne.

„Decyzje podjęte przez Norges Bank, oparte na nowych kryteriach, będą opublikowane w zgodzie z tymi samymi regułami, jak w przypadku istniejących produktów lub wykluczeniem z portfela funduszu, w przypadku działalności spółki niezgodnej z polityką funduszu”.

Lista 52 firm, uwzględniająca także te, z których fundusz wycofał środki od 2013 r., – z własnej inicjatywy na podstawie oceny wpływu tych firm na środowisko – opublikowana została w marcu 2016 r. Od tego czasu, co roku norweski fundusz publikuje coraz to nowe spółki, które wyeliminowane zostały z portfela funduszu, podając też każdorazowo wytłumaczenie swojej decyzji o wpisaniu ich na czarną listę.

Produkcja węgla lub energii z węgla:

Implementacja obejmuje wszystkie nienotowane na giełdzie spółki córki firm, które emitują obligacje. Wyjątkiem są zielone obligacje bądź jednostki zależne, które prowadzą znaczącą działalność w zakresie energetyki odnawialnej. Organizacje pozarządowe Urgewald, Greenpeace oraz Framtiden przeanalizowały ponad 9000 firm znajdujących się w portfelu norweskiego funduszu i porównały je z kryteriami, które powinny doprowadzić do wyeliminowanie spółek węglowych z portfela funduszu. Wartość udziałów funduszu, które powinny zostać sprzedane, oceniono w 2015 r. na 8,7 mld dolarów.

Na liście 122 spółek opracowanej przez Urgewald, Greenpeace i Framtiden, spełniających kryteria, z których aktywów powinien zrezygnować NBIM, znajdują się również Energa i Tauron.

Tymczasem według wyliczeń Ministerstwa Finansów Norwegii wartość ta wynosi pomiędzy 9, a 10 mld dolarów, które będą objęte decyzją o dezinwestycji i sugeruje, że analiza organizacji pozarządowych podaje zaniżone wyniki.

Wartość portfela Norweskiego Państwowego Funduszu Emerytalnego 10 kwietnia wynosiła ponad 7,9 bln koron norweskich (czyli ponad 3,6 bln złotych).

Wśród spółek notowanych na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych wykluczone z portfela NBIM zostały: CEZ AS, Jastrzebska Spolka Weglowa SA, kontrolowana przez ENEĘ S.A Lubelski Wegiel Bogdanka SA i PGE Polska Grupa Energetyczna SA. PGE S.A. oraz CEZ AS znalazły się na liście spółek niepożądanych NBIM w marcu 2017 r..
Norweski Państwowy Fundusz Emerytalny posiada obecnie ponad 1% akcji wszystkich spółek notowanych na świecie.

Marthe Skaar, rzecznik banku Norges Bank Investment Management, która zajmuje się w znacznej mierze norweskim funduszem powiedziała, że jej celem była „ochrona oraz budowa finansowego dobrobytu dla przyszłych pokoleń w Norwegii”. Powód dla dezinwestycji obejmuje także „długofalowe zarządzenie ryzykiem wywołanym zmianami klimatu” – wyjaśnił.

Bevis Longstreth, były komisarz w Komisji Papierów Wartościowych i Giełd za rządów Ronalda Regana, który obecnie stał się aktywistą dezinwestycyjnym powiedział, że największym wrażeniem, jakie zrobiła decyzja Norwegii, jest właśnie wycofanie akcji firm, które spalają znaczne ilości węgla. To naprawdę „wielka rzecz”, która może wpłynąć na firmy, aby zmieniły swój miks w produkcji energii. Dodał, że jego udział w działaniach dezinwestycyjnych może się teraz wydawać dziwny, jako że przez lata związany był z systemem finansowym.

„Czy jestem szalony? Nie, jestem adwokatem” – powiedział. „I mam dziewięcioro wnucząt.” – dodał.


K.G.