Wiatr w żagle dla odnawialnych źródeł energii w Azji. Węgiel w tyle

The Economist:

Elektrownia Hazelwood w Australii zaczęła produkować energię elektryczną 52 lata temu. Stała się symbolem epoki, której panem był węgiel. Hazelwood była jedną z najbardziej zanieczyszczających elektrowni: opalana węglem brunatnym z doliny Latrobe, paliwem, które pod względem emisyjnym jest gorsze od węgla kamiennego. W końcu Hazelwood została zamknięta w marcu 2017 r. Kilka dni wcześniej kominy zostały wysadzone w Munmorah, elektrowni na węgiel kamienny na północy Sydney. W ciągu siedmiu lat Australia zamknęła dziesięć elektrowni na węgiel kamienny. Jednak energia elektryczna w tym kraju wciąż pochodzi w ¾ z węgla.

Przytoczona historia pokrywa się z trendem, który daje o sobie znak w znacznej części Azji. Dodajmy, że Azja w ¾ odpowiada za zużycie węgla na świecie. Największe gospodarki – oprócz Japonii, która chce zastąpić energetykę jądrową „czystym” węglem – albo zamykają stare elektrownie węglowe, albo rozważają budowę nowych. Rzuca to głęboki cień na cały przemysł węglowy.

Nadchodzący problem nadwyżek produkcyjnych energii z węgla wyjaśnimy zaczynając od Chin, przez Indie, aż do Australii (południowo-wschodnia Azja na razie trzyma się węgla). Na problem ten składają się dwie sprawy. Po pierwsze, zapotrzebowanie na energię notuje stagnację i raczej spada. Jeżeli rośnie to niezwykle wolno, często znacznie mniej niż oczekiwano. Dla przemysłu węglowego oznacza to wyzwanie finansowe. Po drugie, państwa te stosują alternatywne metody produkcji energii elektrycznej, aby zredukować zanieczyszczenia oraz ograniczyć emisje gazów cieplarnianych. Ponieważ cena energii ze źródeł odnawialnych staje się coraz bardziej konkurencyjna
w stosunku do węgla, jego przyszłość jest niepewna.

Pierwszą bolączką dla węgla jest spadające zapotrzebowanie na energię, pomimo wzrostu gospodarczego (potrzeba mniej energii do wyprodukowania tego samego poziomu wzrostu PKB). Jest to powszechny trend w skali całego świata, jako że gospodarki przeszły od produkcji przemysłowej w kierunku usług. Używa się więcej oświetlenia LED, a klimatyzacja i chłodzenie jest coraz bardziej efektywne energetycznie. Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej, przewiduje się, że Australia i Japonia, pomimo że są najbogatszymi gospodarkami na świecie, charakteryzują się najmniejszą energochłonnością.

Chiny i Indie chcą podążać w tym samym kierunku. Zapotrzebowanie na energię pierwotną w Chinach w 2015 r. spadło i był to pierwszy taki spadek od prawie 20 lat. Odzwierciedla to odejście od przemysłu ciężkiego oraz udoskonalenie w ramach efektywności energetycznej. W tym samym roku w Chinach zapotrzebowanie na węgiel spadło o około 4%.

„Z tych samych powodów, zapotrzebowanie na energię elektryczną w Indiach wzrosło o około 5%, jednak jest to znacznie mniej niż wyniósł wzrost gospodarczy o około 7%. Zarówno w Indiach jak i w Chinach, władze przeliczyły się z zapotrzebowaniem na energię elektryczną. Wcześniej zostały wybudowane elektrownie na węgiel, które teraz nie są podłączone do sieci. W rezultacie, elektrownie węglowe w obu krajach funkcjonują znacznie poniżej swojej zdolności produkcyjnej” – powiedział Tim Buckley z Institute for Energy Economics and Financial Analysis.

Straty o jakich mowa, zatrzymały inwestycje w nowe elektrownie węglowe.

„Elektrownie na węgiel stają się nierentowne” – przekonywał E.A.S. Sarma, były sekretarz od spraw energii w rządzie Indii.

To jednak kosztuje. Około 240 mln mieszkańców Indii nie ma dostępu do elektryczności. Zużycie prądu w Indiach jest mniejsze o ⅓ niż światowa średnia – twierdzi Arunabha Ghosh, dyrektor think tanku Council on Energy, Environment and Water. Ghosh zaznacza, że po części za porażkę tak niskiego zapotrzebowania na energię odpowiedzialny jest tragiczny stan finansowy indyjskich firm zajmujących się dystrybucją energii. Firmy te tracą pieniądze na każdej wyprodukowanej jednostce energii ze względu na straty przesyłowe oraz na niską ściągalność opłat od konsumentów.

zdjęcie wiatraki i elektrownia

Rząd i premier Narendra Modi próbują rozwiązać problemy firm zajmujących się dystrybucją energii. Jednak w tym samym czasie, ceny energii odnawialnej szybko spadają, co sprawia, że ratowanie węgla staje coraz trudniejsze. W lutym na aukcji było do kupienia 0.75GW produkowanych z energetyki solarnej w centralnym stanie Madhya Pradesh. Cena wynosiła 2.97 rupii (4.6 centów) za KW. To trzy razy mniej niż wcześniejszy rekord w 2016 r. Deweloperzy mówią, że elektrownie węglowe nigdy nie będą mogły konkurować z takim stanem rzeczy. Aukcja była częściowo udana dlatego, że „park solarny” stoi w miejscu, gdzie jest podłączenie do sieci, a ta oferuje znacznie lepszą strukturę płatności niż na poprzednich aukcjach. Modi będzie potrzebował tuzin takich parków, aby osiągnąć cel 100GW do 2022 r.

W tym samym czasie, tempo w jakim powstawały instalacje fotowoltaiczne w Chinach trochę zwolniło po tym jak odnotowano rekord 34GW w słońcu. Ograniczenie kosztów zostało dopasowane do spadku subsydiowania dla feed-in-tariff, które Chiny dopłacały do produkcji energii ze słońca. Nie mniej, firma konsultingowa Bloomberg New Energy Finance, przewiduje, że począwszy od 2016 r. liczba mocy w energetyce odnawialnej w Chinach zacznie stopniowo przeganiać moce nowych elektrowni na paliwa kopalne. Przypuszcza się, że to samo będzie miało miejsce w Indiach od 2018 r.

 


H.S.
Tłumaczenie artykułu:
A Coal-to-Renewables Shift Picks Up Across Asia, Institute for Energy Economics and Financial Analysis, 31 marca 2017 r., on-line.