1 października w Polsce wprowadzono system kaucyjny, który ma ograniczyć zaśmiecenie środowiska opakowaniami po napojach. Choć docelowo ma przynieść korzyści budżetom domowym, jego skuteczność jest zagrożona przez istotną lukę prawną.
Problem dotyczy wyłączenia z systemu szkła jednorazowego, w tym butelek po piwie oraz, przede wszystkim, małych opakowań na alkohol, tzw. małpek. Tych ostatnich w Polsce kupowanych jest około 2 mln sztuk dziennie.
Konieczność wprowadzenia sprawiedliwych zasad, objęcie systemem opakowań szklanych oraz wyrównanie poziomów zbiórki to główne rekomendacje płynące z analizy „System bez wykluczeń. Na drodze do sprawiedliwej i efektywnej legislacji systemu kaucyjnego i ROP”.
Raport autorstwa Marka Lachowicza powstał z inicjatywy Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA oraz Stowarzyszenia Polski Recykling. Eksperci przeanalizowali w nim system rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP) oraz stanowiący jego część system kaucyjny, oceniając potencjalne korzyści tych rozwiązań.
ROP jako odpowiedź na kryzys odpadowy
Wiceminister Klimatu i Środowiska, Anita Sowińska, podkreśliła, że rozszerzona odpowiedzialność producenta jest odpowiedzią na nowe wyzwania.
— Takie, które nie były nam znane 20 lat temu, gdy nie zużywaliśmy tylu jednorazowych opakowań. Koszty tego procesu w niewidoczny sposób i stopniowo zostały przeniesione na społeczeństwo. W tej chwili nie są one pokrywane przez producentów. Dlatego ROP i system kaucyjny są odpowiedzią na kryzys, który już trwa — powiedziała Sowińska.
Minister odniosła się również do pojawiającej się dezinformacji: — ROP nie jest żadnym podatkiem, podobnie jak nie jest podatkiem opłata za wywóz śmieci, którą pokrywają mieszkańcy. W ROP przecież nie chodzi o to, żeby było więcej pieniędzy w obiegu. W tym modelu chodzi o to, żeby producenci ponosili koszty gospodarowania odpadami.
Warto dodać, że szkło jednorazowe, które obecnie jest poza systemem, stanowi aż jedną czwartą całkowitej masy opakowań po napojach. Istnieją obawy, że brak objęcia tych opakowań kaucją – co sprawia, że cena produktów w nich zawartych nie jest powiększona o opłatę depozytową – może pośrednio zachęcać konsumentów do częstszego sięgania po napoje (w tym mocne alkohole) w tych właśnie opakowaniach.
— Powinniśmy rozwijać system o szkło jednorazowe, ale głównym sposobem powinno być powszechniejsze stosowanie szkła wielorazowego — zapowiedziała przedstawicielka rządu.
Jacek Werder, niezależny analityk rynku gospodarki odpadami, dodaje: — Dziś może dojść do wzrostu ilości będących w użytku butelek jednorazowych, czyli odwrotnie do zamierzeń systemu kaucyjnego. Z kolei producenci np. alkoholi wysokoprocentowych cieszą się, że do systemu nie trafili — punktuje.
Resort Klimatu i Środowiska wskazuje na trzy główne korzyści płynące z wprowadzenia ROP: sprawiedliwy podział kosztów, stabilniejsze i niższe opłaty za wywóz odpadów oraz korzyści środowiskowe wynikające z wyższych poziomów recyklingu.
Korzyści dla obywateli i środowiska
Traktowanie odpadów jako surowców i zawracanie ich do gospodarki pozwoli na tworzenie z nich nowych artykułów.
— Środowisko będzie przede wszystkim czystsze. Mówię tu nie tylko o czystości wizualnej, ale też o tej, której nie widzimy gołym okiem. W ten sposób zredukujemy ilość nano- i mikroplastiku, który jest dokoła — tłumaczy Sławomir Pacek, prezes Stowarzyszenia Polski Recykling.
Marek Lachowicz, ekonomista i autor raportu zaznacza: — W raporcie przekładamy fakty na decyzje. Pokazujemy, które zmiany przyniosą efekt najszybciej i gdzie dziś ucieka skuteczność systemu.
Korzyści dla obywateli mają być wymierne: system ROP ma odciążyć domowe budżety poprzez stabilizację opłat za wywóz odpadów. Zgodnie z tą zasadą, za zagospodarowanie danego opakowania zapłaci ten, kto wprowadził je do obrotu.
— Z reguły to są duże korporacje, ogromni producenci, którzy wprowadzają na rynek swoje artykuły w opakowaniach. To oni powinni płacić za zbiórkę i recykling tych opakowań — mówi Pacek.
— Za odbiór tych odpadów, za ich przesortowanie i za poddanie ich recyklingowi, ma zapłacić producent, nie konsument, czyli mieszkaniec. W idealnie działającej idei rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP) to producent ponosi koszty zagospodarowania odpadów. W takim przypadku mieszkaniec, który segreguje odpady, nie powinien w ogóle płacić za ich odbiór. A teraz płacimy wszyscy. Przy dobrze działającym ROP płaci wprowadzający. Oznacza to, że mieszkaniec, jeżeli przesortuje odpady, nie powinien nic zapłacić za ich odbiór. To są zyski z ROP, jakie czerpie konsument — wyjaśnia.
Efektywne wykorzystanie surowców sprawi, że koszty gospodarowania odpadami przestaną obciążać gminy i mieszkańców. Opakowania z materiałów permanentnych (nadających się do wielokrotnego przetwarzania bez utraty wartości) staną się bardziej atrakcyjne, co przełoży się na oszczędności dla budżetów domowych. System będzie jednak skuteczny tylko wtedy, gdy nie będzie dopuszczał wyjątków.
Konieczność sprawiedliwych zasad
W przywoływanej analizie zarekomendowano włączenie jednorazowego szkła do systemu kaucyjnego lub – alternatywnie – ustalenie w ROP celu zbiórki szkła na poziomie 90 proc., analogicznie do celów dla pozostałych materiałów. Takie rozwiązanie służy ograniczaniu zaśmiecania przestrzeni publicznej, minimalizuje koszty po stronie samorządów oraz precyzyjnie wskazuje odpowiedzialność konkretnych podmiotów.
— Polska stoi dziś przed strategicznym wyborem: albo stworzymy system, który pozwoli odzyskać ponad 90 proc. opakowań po napojach, albo będziemy dalej tracić miliardy złotych i surowce, które można wykorzystać ponownie. Nasza analiza pokazuje, że system kaucyjny w połączeniu z ROP może być jednym z filarów nowoczesnej gospodarki obiegu zamkniętego — sprawiedliwej, powszechnej i korzystnej dla środowiska, samorządów i obywateli — mówi Paweł Pomian, wiceprezes Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA.
Ważne jest też ekoprojektowanie, czyli kierowanie się dobrem środowiska podczas tworzenia opakowań.
— W ROP-ie chodzi o to, żeby zmotywować przede wszystkim finansowo producentów do tego, aby pomyśleli, jak projektować swoje opakowania w ten sposób, żeby były one bardziej przyjazne dla środowiska — podkreśla minister Sowińska.
