Polski rząd płynie z węglem pod prąd i zderza się z unijną rzeczywistością

Prezydent RP Andrzej Duda i Minister Energii Krzysztof Tchórzewski.Prezydent RP Andrzej Duda i Minister Energii Krzysztof Tchórzewski

Polski rząd liczy na specjalne traktowanie ze strony Unii Europejskiej. Gra toczy się o gospodarkę zależną od węgla, a obecna strategia rządowa może oznaczać problemy ze względu na unijne ograniczenia w stosunku do paliw kopalnych. Polski minister energii na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach stwierdził:

„Jeżeli chcemy uniknąć blackoutów oraz zastoju gospodarczego, największa wschodnia gospodarka Unii Europejskiej musi budować więcej elektrowni na węgiel”.

Stoi to jednak w sprzeczności ze stanowiskami innych krajów Unii Europejskiej, opowiadających się za unią energetyczną. Na tym samym spotkaniu w Katowicach mowa była bowiem, że Unia nie zezwoli na subsydia dla nowych elektrowni węglowych.

Okazuje się, że Polska ignoruje wezwanie Unii Europejskiej do szybkiego odejścia od wysokoemisyjnych źródeł energii elektrycznej, twierdząc, że jej gospodarka jest zbyt mocno zależna od węgla. Minister energii Krzysztof Tchórzewski wyraził nawet pretensje, iż kraje Europy Zachodniej same są częściowo winne za polską zależność od węgla, ponieważ pozwoliły Związkowi Radzieckiemu przejąć kontrolę nad Polską po II wojnie światowej.

„Nikt nie spiskuje przeciwko Polsce” – powiedział w Katowicach Maros Sefcovic, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej. „Kiedy przychodzi do negocjacji z krajami okazuje się, że to nie Komisja Europejska chce, aby 100% energii pochodziło ze źródeł odnawialnych, ale Google, Ikea czy Tesco”.

Polska produkuje ponad 80% energii elektrycznej z węgla, którego większość pochodzi z polskich kopalni. Rząd twierdzi, że redukcja zapotrzebowania na węgiel o 50% do 2050 r. kosztować będzie 200 mld złotych.

Czarne vs. zielone

Polski rząd chce do 2025 r. dodać 10 gigawatów z węgla, do mocy wytwórczych kontrolowanych przez państwo zakładów energetycznych. Ma to kosztować 60 mld złotych. Rząd planuje także wprowadzić rynek mocy, który polegać ma na tym, że producenci energii elektrycznej dostawać będą pieniądze za utrzymanie w gotowości swoich elektrowni. Mechanizm ten ma na celu zminimalizować potencjalne straty budowanych i planowanych elektrowni, Szacunki są takie, że rozwiązanie to przyniesie istniejącym przedsiębiorstwom dodatkowe 26 mld złotych do 2027 r.

„Polska wizja polityki energetycznej różni się diametralnie od stanowiska Unii Europejskiej” – twierdzi Paweł Puchalski, szef działu badań banku BZ WBK SA w Warszawie. „Kiedy chodzi o energię, trudno jest o jakiś związek małżeński. Unia chce być zdecydowanie zielona, a my czarni” – zauważa.

Na szczeblu Unii Europejskiej regulacja rynku mocy traktowana jest, jako blokowanie polityki energetycznej –

„Nie można oczekiwać gratisowych prezentów i liczyć, że Unia zgodzi się na roczne wypłaty 3 mld złotych dla przedsiębiorstw węglowych. Rząd Prawa i Sprawiedliwości chce dać producentom energii z węgla priorytety, zapewniając im stałe zapotrzebowanie na węgiel. Jest to, jak się można domyśleć, ukłon w stronę górników”.

Kontakt z rzeczywistością

Polska nie chce przyjąć do wiadomości sprzeciwu Unii Europejskiej, która stawia na redukcję emisji gazów cieplarnianych. Rząd stawia raczej na konfrontację. Argumentacja jest taka, że nowy projekt odnośnie limitów dla emisji CO2 sprawi, że elektrownie węglowe staną się niekonkurencyjne a naród straci prawo do kształtowania własnego miksu energetycznego.

„Polski rząd musi odpowiedzieć na kilka zasadniczych pytań odnośnie swojego podejścia do węgla” – twierdzi Sefcovic. „Czy inwestujemy w odpowiednie technologie, czy inwestujemy w coś co będzie miało znaczenie za 15 – 30 lat? A może chcemy zostać z ryzykownymi aktywami i stratami inwestycyjnymi?”.

Nawet jeżeli Polska płynie pod prąd, to jednak nie „traci kontaktu z rzeczywistością” – powiedział w Katowicach wiceminister energii Grzegorz Tobiszewski. „Jeżeli nasz kraj w 80% polega na węglu, to jak możemy to zmienić? Nie mówiąc o tym – po co?”.

Według Krzysztofa Kubiszewskiego, analityka z domu maklerskiego Trigon SA, Polska nie może rezygnować z budowania nowych elektrowni węglowych, ponieważ wiązałaby się to z ryzykiem niedoboru mocy.

„Żadna próba Unii Europejskiej wprowadzenia swoich własnych rozwiązań na gruncie polityki energetycznej nie spotka się z kompromisem strony polskiej” – powiedział.

 


Artykuł jest swobodnym tłumaczeniem materiału z „Boomberg” (H.S.)
Maciej Martewicz, Poland Faces Harsh EU Reality in Push for Coal Exemptions, „Bloomberg”, 17 maja 2017 r., on-line