„W transformacji energetycznej nie chodzi o pieniądze”. Specjaliści i politycy o energetyce obywatelskiej

„W transformacji energetycznej nie chodzi o pieniądze”. Specjaliści i politycy o energetyce obywatelskiej
fot. Witold Miklaszewski / EKO-UNIA

8 grudnia w Senacie odbyło się Posiedzenie Senackiego Zespołu ds. Innowacji w Gospodarce, zainicjowane przez Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA, Zielony Instytut i Fundację Zielone Światło. Debatę otworzyła senatorka Joanna Sekuła, mówiąc: – Bardzo się cieszę z tej państwa prawdziwie obywatelskiej inicjatywy. Cieszę się, że ministerstwo, pod bardzo dużą presją społeczną, zdecydowało się rozszerzyć koncepcję spółdzielni energetycznych, o spółdzielnie, które mogą  być budowane w miastach – dodała, powołując się na bezpieczeństwo energetyczne, które takie spółdzielnie zwiększają.

Radosław Gawlik, prezes Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA, mówił o transformacji energetycznej w Polsce, jako o dostosowywaniu się dużych koncernów do nowych wymogów klimatycznych. – To koncerny mają swoje strategie i wyraźnie mówią, że nie chcą węgla. Mówią, że przechodzą na odnawialne źródła energii, na tzw. zieloną stronę mocy, co jeszcze 10 lat temu nie było bardzo widoczne. Konkurencyjność gospodarki i zachowanie niskich cen energii jest przez naszych polityków odmieniany przez wszystkie przypadki.

Podkreślił brak strategii transformacji energetycznej Państwa. – Takie strategie pokazali wszyscy monopoliści: PGE, Enea, Energa, Tauron. Ale przypominam, że strategia koncernów nie jest równoznaczna ze strategią państwa. Strategia spółki energetycznej  ma na celu jej zyski  i to jest inny cel ,niż całego kraju obejmującego obywateli, samorządy, gospodarkę. Na każdym naszym okrągłym stole i warsztatach (razem 10 spotkań w tym projekcie) wychodziło, że trzeba ograniczyć monopolistów energetycznych. Brak tego ograniczenia wyklucza szanse energetyki obywatelskiej i  nadzieję na przystępne ceny energii.

Łukasz Pałucki, prezes Krajowego Związku Rewizyjnego Spółdzielni Energetycznych, podziękował senatorce Sekule za „dobry znak”, że takie spotkanie mogło dojść do skutku. – Aktualnie mamy prawie 300 spółdzielni energetycznych, a kolejnych ponad 100 wniosków czeka na rozpatrzenie. Myślę, że spokojnie możemy zakończyć rok na 500 spółdzielniach – mówił, postulując o jeszcze ambitniejsze cele.

W ramach projektu przeprowadzono ogólnopolskie badanie inwestycji fotowoltaicznych w jednostkach samorządu terytorialnego. Powiedział przy tym o zmianie systemu rozliczania prosumentów, która sprawiła, że instalacje fotowoltaiczne przestały im się opłacać. Przypomnijmy, że nowe warunki zaczęły obowiązywać wiosną 2022 r.

– Nie jesteśmy w stanie sprawdzić, jak wielka skala tego marnotrawstwa miała miejsce w biznesie, czy u zwykłych obywateli, bo nie mamy takich narzędzi, ale wpadliśmy na pomysł, jak zrobić to w samorządach.

Zespół prowadził badanie na początku tego roku. Gminy zrealizowały inwestycje na ponad 1,5 mld zł brutto. Zainstalowano łączną moc paneli fotowoltaicznych sięgającą 351 089 kWp, przy czym średni koszt 1 kW oscylował wokół 4 422 zł brutto. – Jeszcze 600 mln zł jest w grze. W przypadku gmin wiejskich założenie spółdzielni [energetycznej – przyp. red.] przywraca te korzyści.

W ramach projektu wybrano trzy gminy, w których za darmo przeprowadzono cały proces założenia spółdzielni energetycznej: Łapy (woj. podlaskie), Więcbork (woj. kujawsko-pomorskie) i Ziębice (woj. dolnośląskie). Jak zauważył Pałucki, tym, co determinowało gminy do założenia spółdzielni, było pozytywne myślenie o przyszłości odnawialnych źródeł energii (OZE) i motywacja do walki o czyste powietrze.

– W transformacji energetycznej wcale nie chodzi o pieniądze. Polacy założyli 1,7 mln instalacji fotowoltaicznych. Ja jestem jednym z nich. Panele zwróciły mi się po siedmiu latach, co oznacza, że finansowo jestem w takim samym momencie, jak mój sąsiad, który nie ma paneli. Za tą rewolucją kryje się coś innego. Jest to niechęć, a wręcz nienawiść polskiego społeczeństwa wobec monopoli.

Poza fotowoltaiką podał inne przykłady odnawialnych źródeł energii, w które warto inwestować: biogazownie, turbiny wiatrowe i hydroelektrownie.

Obywatelskie społeczności energetyczne (OSE, z ang. Citizen Energy Communities) mogą się zajmować m.in. wytwarzaniem, dystrybucją, zużywaniem energii. – To dość zaskakujące, że można się zajmować zużywaniem energii, ale tak jest, Można zużywać energie pasywnie i niech z tym nie robić, ale Unia Europejska namawia nas do aktywnego zużywania energii – mówił Dariusz Szwed z Zielonego Instytutu.

Ujęcie OSE w polskich przepisach już ma miejsce w prawie energetycznym, ale jak mówi Szwed, w pewnym stopniu „pomieszano” tam też elementy odnawialnych społeczności energetycznych. – W tym energetycznym ogrodzie zoologicznym stworzono coś w rodzaju „żyrafo-zebry”. Ani to żyrafa, ani zebra. Unia Europejska powiedziała jasno: są dwa rodzaje społeczności energetycznych i oba powinny być uwzględnione w prawie krajów członkowskich. Polska jak zwykle robi to tak, jak by nie była państwem członkowskim UE.

Społeczności energetyczne mają prawo do podłączenia do sieci dystrybucyjnej oraz do bycia uczestnikami rynku energetycznego bez dyskryminacji. Dodatkowo mogą dzielić się własną energią elektryczną. – Nasze Stowarzyszenie Elektroprosumentów OSE z siedzibą w Krakowie ma siedmioro członków – i każdy z nas jest z innego miasta, ale w regionie monopolisty Taurona.

Obecną sytuację monopolistów energetycznych porównał do dawnego monopolisty telekomunikacyjnego. – Wszyscy państwo pewnie pamiętacie, jakie rachunki kiedyś płaciliśmy za Internet i telefon. Dziś tak nie jest, bo oprócz czterech największych graczy, mamy wielu graczy wirtualnych, którzy nie mają swoich słupów telekomunikacyjnych, ale korzystają z infrastruktury, która jest neutralna wobec użytkownika. Będziemy działać na rzecz takiej zmiany w polskiej energetyce.

– Wiemy, jakim koszmarem może stać się blackout, awaria sieci. Funkcjonowanie w systemie sieci kontynentalnej naraża małe społeczności na absolutną katastrofę społeczną, ekonomiczną i ekologiczną. Dlatego rozwijanie obywatelskich społeczności energetycznych i stworzenie warunków pozwalających na to, żeby stały się one samowystarczalne, to element zwiększania bezpieczeństwa w sytuacji chociażby jakichkolwiek konfliktów – podsumowała senatorka Sekuła.

W drugiej części spotkania wybrzmiały także głosy z sali. Zwrócono uwagę na konieczność budowania bezpieczeństwa energetycznego Polski w czasach wielu kryzysów i zagrożeń. Oddolna, rozproszona energetyka obywatelska jest gwarantem tego bezpieczeństwa, sposobem na walkę z ubóstwem energetycznym i niskie ceny energii. Przeciwne efekty osiągnie się przez dalsze dogotowanie górnictwa oraz budowę najdroższego źródła energii, czyli opartego na energii atomowej.


Źródło: EKO-UNIA

Projekt został zrealizowany w ramach Inwestycji G1.1.4 Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększenia Odporności: Wsparcie dla instytucji wdrażających reformy i inwestycje w ramach REPowerEU.