„Nie ma opakowań idealnych”. Każde z nich ma swoje zalety i niesie ryzyko

Jak się okazuje, opakowania ciągle są w procesie optymalizacji, ale i z nią nie można posunąć się za daleko.

Jakie są plusy i minusy aluminium względem szkła oraz plastiku, także jeśli chodzi o powtórne użycie, przetwórstwo?

Po pierwsze, nie ma idealnego opakowania, odpowiedniego do wszystkich warunków. Opakowania dostosujemy np. do potrzeb i wymagań, jakie są przed nimi stawiane. Szkło może być cięższe, ale inne opakowania powinny być lżejsze, w tym i z aluminium. Dodatkowo mamy funkcję barierowości.

To znaczy?

Żeby produkt spożywczy lub chemiczny, który kupujemy, był bezpieczny dla środowiska w całym cyklu oraz miał właściwy termin przydatności, to opakowanie nie tylko ma fizycznie zapobiec kontaktowi ze środowiskiem zewnętrznym (np. żeby się nie wylało), ale też musi zapewnić barierę na niektóre gazy. Na przykład, jeżeli jest pakowanie próżniowe -folia pod ciśnieniem, która nie przepuszcza gazów. Czyli zabezpieczy produkt przed psuciem się, przed kontaktem ze środowiskiem, np. w czasie transportu magazynowania i podczas procesów sprzedaży.

Zwykła torebka foliowa, czyli polietylen, jest średnio przepuszczalny na gaz. Chcemy, żeby detergenty czy leki nie dostawały się do środowiska, żeby benzyna nie ulatniała się z kanistra w czasie transportu. Chronimy środowisko, stosując odpowiedni gatunek polimeru, zapewniając jakość produktu, transportu, bezpieczeństwo dla środowiska. Mamy dziś mnogość tworzyw sztucznych, żeby dostosować się do konkretnych wymagań i funkcji danego produktu.

Ja zacząłem pracę w Instytucie Badawczym Opakowań w 1995 roku. Widzę, że trwa ciągły pościg za zmniejszeniem masy opakowań.

Wakacje ze śmieciami. Kurorty wydają krocie na sprzątanie
fot. Witold Miklaszewski / EKO-UNIA

To wynika z chęci oszczędzania na materiałach?

Tak. Optymalizacja oczywiście też funkcjonuje. Z drugiej strony mamy postęp techniki. Wcześniej po prostu nie było tak rozwiniętej inżynierii materiałowej i konstrukcyjnej, bo do tego potrzeba maszyn dostosowanych do konkretnej technologii, tak nowoczesnej. Procesy optymalizacji trwają od lat.

Dzisiaj jesteśmy w takim momencie, że możemy robić cieńsze opakowania, niż stosujemy, ale tych cieńszych opakowań nie możemy zastosować, ponieważ one są mało funkcjonalne.

O jakich rodzajach opakowań Pan mówi? Które opakowania mogłyby być cieńsze, ale nie będą wtedy spełniały swojej roli?

Jakieś trzy lata temu były na rynku dwulitrowe butelki PET, którymi prawie nie dało się nalać wody czy innej cieczy, bo one były tak wiotkie, że trzeba było praktycznie trzech rąk, żeby ją podnieść, przechylić i nalać do szklanki (śmiech). One spełniały swoje wymagania na czas transportu, ale w momencie użytkowania nie nadawały się do obsługi jedną ręką. Wtedy ta butelka się wyginała na tyle, że ciecz nam się rozlewała.

I klient się denerwował.

I klient się denerwował. Czyli mamy już technologiczne możliwości stosowana cieńszych materiałów, ale po prostu traci się wtedy aspekty użytkowe. Możemy dzisiaj mieć bardzo cieniutkie worki na śmieci, ale potem się denerwujemy, że nie jesteśmy nawet w stanie z tym workiem energicznie dojść do śmietnika. Czy też worek musimy trzymać również od dołu.

Więc sami też patrzymy na jakość, w tym na grubość. Jesteśmy na takim etapie, że mamy już możliwość dalszego „odchudzania” opakowań. Jednak parametry użytkowe często już blokują tę możliwość. Oczywiście nadal jest dużo przypadków przepakowania produktów – typu kartonik papierowy owinięty folią na pastę do zębów w tubce z tworzywa sztucznego, gdy sama tubka jest wystarczającym zabezpieczeniem produktu. Ale wtedy aby tubkę właściwie pokazać w sklepie należy dostosować opakowanie zbiorcze jak i miejsce ekspozycji. Więc dzisiaj dużo można jeszcze poprawić ale już nie na zasadzie wszystko „odchudzić”.

A jeśli chodzi o szkło i o aluminium, to ono również mogłoby być cieńsze?

One też są ścieniane. Grubsze zawsze są konstrukcji wielokrotnego użycia, a cieńsze te jednokrotnego. To jest to, że jeśli ktoś kupi „napój w butelce wielokrotnego użycia”, a wyrzuci ją do szkła, no to jest to wielka strata środowiskowa. Powinien kupić szkło jednorazowe, lżejsze niż ta butelka wielokrotnego użycia. Pomijając już, że stracił kaucję.

Więc to nie jest uzasadnione ani ekonomicznie, ani środowisko. Butelki i inne opakowania są w trendzie odchudzania. Ja nie widzę już możliwości rewolucji technologicznej w ścienianiu, jednak funkcja użytkowa musi być zachowana. Jak coś będzie zrobione zbyt cienkie, to może generować za dużo strat w transporcie.

Wakacje ze śmieciami. Kurorty wydają krocie na sprzątanie
Raport „Wakacje ze śmieciami, czyli co zostawiamy po sobie w miejscach wypoczynku”, źródło: EKO-UNIA

Nie da się już produkować cieńszych opakowań, bo po prostu nie spełnią swojej roli?

Nie jest tak, że kategorycznie się nie da, bo procesy optymalizacji trwają, ale zbliżamy się do granicy optimum.

Cały czas robimy folię o 5 mikronów cieńszą i sprawdzamy, jak zmienia się ilość reklamacji. My jako konsumenci tego nie widzimy, ale w biznesie to się cały czas dzieje. Także raczej optymalizacja jest już po stronie zmniejszenia naszej konsumpcji, a nie oczekiwania, że opakowania schudną, bo mogą wtedy zatracić własności użytkowe. Nie ma problemu, żebym dał Panu cieńszy worek na śmieci, ale Pan musi mieć jedną rękę na górze worka, a drugą na dole, żeby te śmieci się nie wyspały po drodze do śmietnika. Albo „najlepiej” zastosować dwa worki, to wtedy to w ogóle mija się z celem.

Optymalizacji konsumpcji to ważny wątek, ale chciałabym jednak jeszcze wrócić do aluminium.

Aluminium możemy podzielić na dwie podstawowe grupy. My stosujemy aluminium w puszkach, to jest dominanta udziału aluminium w segmencie opakowaniowym – i tu poziom recyklingu to około 80%. Mamy też inne aluminium, jak: folia aluminiowa, którą powszechnie stosujemy w domu, formy i foremki aluminiowe – i tu poziom recyklingu jest niezadowalający, tak można powiedzieć.

fot. EKO-UNIA

O jakich widełkach możemy mówić?

Zaznaczam, że to są tylko niepotwierdzone szacunki – w granicach 20%, ale oczywiście sam materiał jest w pełni recyklingowalny, jednak mała masa opakowań ginie w strumieniu zanieczyszczeń. I oczywiście dużo konsumentów to źle segreguje. Więc jeżeli coś trafi do czarnego pojemnika [na odpady zmieszane – przyp. red.], no to możliwości wysegregowania czegoś z czarnego są znikome, w szczególności małych fragmentów.

A jeżeli aluminium trafi do pojemnika żółtego, czyli tam gdzie powinno, to możliwości recyklingu są dużo większe. Niemniej, przez tą małą masę, trzeba przekalibrować całe procesy recyklingu, a jak przekalibruje się za mocno, to nagle okazuje się, że z aluminium ściągamy dużo zanieczyszczeń. To też jest nieskuteczne, więc tak naprawdę im więcej odpadów będziemy segregować, tym bardziej poziomy odzysku cienkiego aluminium wzrosną.

I jedna ważna sprawa przy aluminium, metalu, szkle – oczywiście my mówimy, że to jest materiał permanentny i możemy go poddawać recyklingowi ciągle, bez strat materiałowych. Ale stal i puszki aluminiowe, żeby były bezpieczne dla konsumenta, nie powinny ulegać rdzewieniu, więc są lakierowane. Napój  nie ma bezpośredniego kontaktu z aluminium, bo ta puszka jest lakierowana, jest tam cienka powłoka polimerowa na zewnątrz i wewnątrz. Na zewnątrz widzimy farby, nadruki.

Zwolennicy aluminium podnoszą właśnie taki argument, że można je nieustannie przetwarzać i z iluś puszek można teoretycznie wyprodukować rower.

Aluminium wykorzystuje się bezpiecznie dla konsumenta, przetwarzając w nieskończoność, ale ono jest rdzeniem opakowania, a jest też zabezpieczane cieniutką warstwą polimerową (farby, lakiery itd.). To samo mamy w puszkach stalowych – one też nie mają bezpośredniego kontaktu z produktem. Np. niezabezpieczona puszka na konserwę naturalnie, w procesie utleniania, zaczęłaby nam rdzewieć. Także stal też się przed tym zabezpiecza.

Aluminium jest razem ze stalą i szkłem materiałem permanentnym, a korzyść aluminium jest taka, że jest to jeden z najlżejszych materiałów. Lżejsze są tylko tworzywa sztuczne i stąd duża rywalizacja między nimi a aluminium, jeżeli chodzi o opakowania napojów.

Wszystkie opakowania mają wysokie standardy bezpieczeństwa. Każde opakowanie, nawet wielomateriałowe, choćby kartony do mleka, mają swoje niezbite zalety. Np. tylko w opakowaniach kartonowych wielomateriałowych możemy mieć mleko o dłuższym terminie przydatności i nie wymaga ono przechowywania w lodówce.

Nie to, co mleko w butelce.

Dokładnie tak, czy to w butelce PET, czy szklanej, ponieważ wtedy nie jest zabezpieczone przed promieniowaniem UV, co degraduje nam produkt. Karton zabezpiecza przed światłem i dzięki procesowi technologicznemu umożliwia długie przechowywanie. Każde opakowanie ma swoje ukryte zalety.

A jeżeli chodzi o recyklingowalność, no to wiadomo: szkło, aluminium i tworzywa sztuczne mają największą, aczkolwiek dziś w Polsce jest kilka zakładów, które przetwarzają opakowania wielomateriałowe. Dlatego mieszkańcy muszą je dobrze wysegregować, a zakłady gminne zebrać.