Tracz: „Czasy, kiedy prąd z węgla był tani, minęły”

Na zdjęciu Małgorzata Tracz, posłanka na Sejm RPNa zdjęciu Małgorzata Tracz, posłanka na Sejm RP

„Z końcem węgla na pewno pojawi się nowy początek, jeśli zaczniemy działać już teraz. Kobiety są przedsiębiorcze i to one mogą stanowić koło zamachowe sprawiedliwej transformacji regionu zakładając też nowe przedsiębiorstwa różnych branż” – mówi w wywiadzie z Odpowiedzialnym Inwestorem posłanka Zielonych Małgorzata Tracz. Nowy raport Fundacji Instrat „Zmierzch węgla w Turowie” wskazuje, że węgiel brunatny straci na znaczeniu na długo przed 2044 r., bo już w pierwszej połowie lat trzydziestych.

Wszystko za sprawą rozwijających się mocy odnawialnych źródeł energii (OZE) oraz elektrowni gazowych. W związku z taką konkurencją utrzymanie bloków energetycznych, jak i samej odkrywki, będzie tylko coraz trudniejsze. Analiza Instratu jasno zaleca przyspieszenie przygotowań do wygaszenia polskiego sektora węgla brunatnego. Nieodzownie łączy się to z pojęciem sprawiedliwej transformacji energetycznej.

O sprawiedliwej transformacji energetycznej, roli, które odgrywają w niej rodziny górników i stereotypach, które czas przełamać, rozmawiamy z Małgorzatą Tracz, posłanką Partii Zieloni i Koalicji Obywatelskiej z Dolnego Śląska.

„Sprawiedliwa” słowem klucz

Klaudia Urban: Pani Poseł, wyjaśnijmy czym jest transformacja energetyczna. 

Małgorzata Tracz: Transformacja energetyczna to proces modyfikacji gospodarki i sieci energetycznych na bardziej zrównoważone, czyli mniej zależne od paliw kopalnych i bardziej efektywne energetycznie. A w konsekwencji na mniej szkodliwe z punktu widzenia klimatu, zdrowia publicznego i stanu środowiska naturalnego.

Obrazowo mówiąc, jest to proces odchodzenia od brudnego węgla jako źródła energii, w kierunku czystych odnawialnych źródeł energii. Osobiście jednak wolę mówić o sprawiedliwej transformacji energetycznej, która ma ważny społeczny element. Ten, w którym myślimy przede wszystkim o losie ludzi pracujących w górnictwie i energetyce, ale też losie wszystkich mieszkańców i mieszkanek terenów górniczych.

Dlaczego jej potrzebujemy? 

Potrzebujemy sprawiedliwej transformacji energetycznej, aby uniknąć nagłego upadku lokalnych społeczności na terenach górniczych w przyszłości i gdy węgiel się skończy lub jego wydobycie stanie się nieopłacalne. Sprawiedliwa transformacja energetyczna jest nam bardziej potrzebna dla ludzi, ich dobrobytu oraz możliwości rozwoju. Ale też oczywiście jej potrzebujemy z powodów walki z postępującymi zmianami klimatu, ale i rosnącymi cenami energii z brudnych, nieodnawialnych źródeł energii.

Najtańsza energia to ta, której nie zużyjemy

A-propos rosnących cen, polskie społeczeństwo skarży się i coraz bardziej odczuwa znacznie wyższe ceny energii. Jak inwestowanie w odnawialne źródła energii (OZE) oraz sprawiedliwa transformacja energetyczna wpłyną na rachunki za prąd?

W pierwszej kolejności inwestycje w OZE oraz sprawiedliwa transformacja pomogą zatrzymać dalszy wzrost rachunków za prąd. Czasy, kiedy prąd z węgla był tani, minęły. Nachodzi czas OZE i magazynów energii. A co za tym idzie odpowiedniego gospodarowania energią odnawialną na poziomie gospodarstwa domowego czy wspólnoty energetycznej.

W drugiej kolejności sprawiedliwa transformacja, która będzie tworzyć nowe zielone miejsca pracy w budownictwie poprzez szerokie inwestycje w termomodernizację i efektywność energetyczną, pomoże nam po prostu oszczędzać energię. Im mniej będziemy jej zużywać, tym niższe będą stawać się nasze rachunki w przyszłości. A to właśnie głównie nowe zielone miejsca pracy w budownictwie, zastąpią brudne miejsca pracy w górnictwie. Sprawiedliwa transformacja da nam bezpieczne i godne miejsca pracy, a w przyszłości więcej pieniędzy w naszych portfelach dzięki oszczędnościom na zużyciu energii.

Gdy mówi się o transformacji, przede wszystkim nawiązuje się do górników. Tymczasem w sektorze energetycznym pracują również kobiety. W którym kierunku mogłyby się przebranżowić? 

Dokładnie w tym samym, w którym przebranżowić będą się mężczyźni, pracujący na tych samych stanowiskach. Osoby pracujące stricte w pracach technicznych będą mogły się przebranżowić na przykład w kierunku zawodów związanych z odnawialnymi źródłami energii, zielonym przemysłem czy transportem. Osoby na stanowiskach administracyjnych będą mogły znaleźć nową pracę w nowo powstających firmach na analogicznych stanowiskach. To nie będzie tak, że kobieta inżynier będzie zmuszana do przebranżowienia się na pielęgniarkę lub pracownicę sektora opieki. Sprawiedliwa transformacja energetyczna pozwala na płynne przejście na podobne stanowiska w branży energii odnawialnej lub przemyśle bez potrzeby jakiegoś specjalnego przebranżawiania się. Pewne umiejętności są uniwersalne.

Rola kobiet uległa zmianie

Kobiety w transformacji energetycznej to także żony górników, ich córki i tak dalej. Czym dla nich mogłaby być transformacja? Jaką mają w tym rolę? 

Mam wrażenie, że wyobrażenie tych kobiet rodem z „Perły w koronie” Kazimierza Kutza, gdzie żona czeka na męża górnika w domu z obiadem, odświętnie odprawionymi dziećmi, myjąc mu nogi w misce na klęczkach po jego przyjściu, mija się z rzeczywistością, w której żyjemy.

Córki górników są zapewne ambitnymi młodymi kobietami, które są po studiach lub się na nie wybierają, maja własną pracę i kariery, ale też rodziny i dzieci. Często zapewne w miastach poza regionem. Natomiast żony górników prawdopodobnie mają zwykłą pracę, czy to w usługach, handlu, sektorze publicznym. Dla nich sprawiedliwa transformacja energetyczna musi być czymś, co pozwoli im być spokojnymi, że nagle nie obudzą się w rzeczywistości, w której są jedynymi żywicielkami rodziny. Kobiety są rozsądne, myślą o rodzinie, o jej przyszłości i bezpieczeństwie. Dlatego mogą odegrać kluczową rolę na rzecz rozpoczęcia tej transformacji już teraz. To oczywiście może się dziać już teraz, zamiast zwlekania ze sprawiedliwą transformacją.

W tym kontekście pojawiają się głosy np. o znalezieniu dla nich pracy w turystyce, kulturze, edukacji. Przewijają się też usługi. Czy z końcem węgla może pojawić się nowy początek? 

Z końcem węgla na pewno pojawi się nowy początek, jeśli zaczniemy działać już teraz. Ale warto podkreślić, że praca w turystyce, kulturze lub edukacji, to nie jest cały katalog możliwości dla kobiet. Kobiety są przedsiębiorcze i to one mogą stanowić koło zamachowe sprawiedliwej transformacji regionu zakładając też nowe przedsiębiorstwa różnych branż. Córki i synowie rodzin górniczych już nie są ludźmi, którzy spędzą całe swoje zawodowe życie przy kopalni i elektrowni, są wykształceni i ambitni. Początek sprawiedliwej transformacji może dać im szanse na rozwinięcie skrzydeł i pozostanie w swojej małej ojczyźnie.

Jak więc przełamać obowiązujący wciąż stereotyp górniczej żony jako Matki Polki? 

Głośno mówić o tym, że mamy XXI wiek, więc żony i córki górników każdego dnia same też idą do pracy w szkole, przychodni, urzędzie, sklepie, czy w kopalni lub elektrowni. Że prowadzą własne przedsiębiorstwa, że są wykształcone i ambitne. Musimy pokazywać przykłady, świadectwa ich życia, aby zrozumiano, że życie nie kończy się na kopalni i elektrowni.

Brak harmonogramu i planu blokuje dostęp do pieniędzy

Pozostaje jeszcze kwestia pomocy, pchnięcia do tych działań. Nowy raport Fundacji Instrat „Zmierzch węgla w Turowie” porusza bardzo ważne kwestie. Fundacja przytacza fragment wypowiedzi Jana Rączki, lidera zespołu Wsparcia Sprawiedliwej Transformacji w Fundacji Instrat i współautora raportu: „Pomoc jest dostępna i to na wyciągnięcie ręki, choć decydenci w Warszawie nie wydają się zainteresowani by po nią sięgnąć. Brak realistycznego harmonogramu zamknięcia kopalni i elektrowni blokuje też działania lokalnych samorządowców, którzy już próbowali zadbać o przyszłość regionu. Pieniądze z FST mogą skutecznie pomóc górnikom i energetykom w podnoszeniu kwalifikacji, zdobywaniu cennych umiejętności i rozpoczęciu nowej drogi zawodowej”. Jak się Pani do tego odniesie? 

Największym grzechem ostatnich lat jest brak zdecydowanych działań polityków i polityczek wszystkich szczebli w zakresie starania się o środki z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji dla regionu zgorzeleckiego. Niestety kopalnia i elektrownia Turów stały się politycznym zakładnikiem kampanii wyborczej w 2023 roku, kiedy ówcześnie rządzący politycy Prawa i Sprawiedliwości wzięli na sztandary ich obronę, organizując pod elektrownią wiece polityczne. A niestety politycy ówczesnej opozycji nabrali wody w usta. Dziś, blisko rok po zmianie władzy, niestety nie widać zmian w polityce w stosunku do Turowa. Górnicy i energetycy dalej są mamieni wizją długiego działania kopalni i elektrowni, a działań na rzecz transformacji regionu brak. Jest to wielki grzech Koalicji 15 października.