Polski rząd wciąż dokłada pieniądze do upadającego górnictwa i przyjmuje projekt nowelizacji tzw. ustawy górniczej. Realizuje ona porozumienie z Komisją Europejską o dofinansowaniu likwidacji kopalń i przekazywaniu majątku do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Przedłużone zostanie również wsparcie finansowe oraz liczne udogodnienia dla górników i pracowników zakładów przeróbczych, takie jak urlopy przedemerytalne oraz jednorazowe odprawy wypłacane im po odejściu z kopalni.
Podpisana przez prezydenta ustawa jest tylko operacjonalizacją wcześniejszych ustaleń z Komisją i wdrożeniem w życie decyzji Rady Europejskiej z 2021 r., według której Polska do 2027 r. może finansować z budżetu państwa koszty nadzwyczajne związane z zamykaniem kopalń.
– „Przewidziany plan naprawczy ma na celu zapewnienie szeroko rozumianego bezpieczeństwa energetycznego państwa, jak również kontynuację wydobycia węgla w sposób ekonomicznie uzasadniony i zgodny z harmonogramem zawartym w Umowie społecznej” – brzmi fragment komunikatu Kancelarii Premiera.
Nieefektywna pomoc publiczna i kontrowersje
– „Należy przy okazji podnieść problem ogromnej skali pomocy publicznej, jaka została już przekazana na procesy restrukturyzacyjne i na zamykanie kopalń węgla kamiennego od lat dwutysięcznych w Polsce oraz znikomych efektów tych operacji, o czym donosił m.in. NIK” – zauważają specjaliści.
Ważne jest także również monitorowanie kontrowersyjnego projektu rządu związanego z tzw. Umową Społeczną. Według jej założeń budżet państwa, w ramach ratowania górnictwa, ma dofinansować nie tylko koszty likwidacji, ale także wydobycia węgla w nierentownych kopalniach, pod warunkiem, że obniżą one generowane przez siebie koszty wydobycia. W związku z tym, że takie wsparcie klasyfikuje się jako pomoc publiczna, do KE został wysłany wniosek prenotyfikacyjny. Aktualnie trwają oczekiwania na reakcję Komisji.
– „Przyjęcie programu przez rząd nie oznacza jeszcze jego wejścia w życie. Rozwiązania zawarte w projekcie stanowią pomoc publiczną i jako taka muszą zostać notyfikowane KE” – tłumaczy Marcin Kowalczyk, kierownik Zespołu Klimatycznego Fundacji WWF Polska.
Kowalczyk dodaje, że jeśli intencją projektodawcy jest stopniowa likwidacja większej liczby kopalń, to stosowne działania osłonowe, wraz z ewentualnymi środkami z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, mogą pomóc w łatwiejszej transformacji regionów górniczych. Zaznacza też, że dodatkowe środki powinny być wydatkowane głównie na realizację celów zmierzających do wprowadzenia gospodarki zeroemisyjnej oraz neutralności klimatycznej.
Harmonogram – uzasadniony czy raczej nierealny?
Wielu ekspertów wskazuje na niespójność tych założeń z prawem Unii Europejskiej (prawo konkurencji oraz regulacje o pomocy publicznej), a także na brak realności załączonego harmonogramu wygaszania kopalń, z którego wynika, że ostatnia kopalnia zostanie przekazana do likwidacji w 2049 r.
– „Nawet jeśli, w ramach odstępstwa, Komisja wyda zgodę na wyżej opisaną pomoc dla górnictwa (co jest mało realne), harmonogram ten musi zostać skrócony i oparty o realne prognozowane zapotrzebowanie elektrowni na węgiel oraz ze zobowiązaniami Polski do redukcji emisji gazów cieplarnianych z energetyki” – komentuje specjalista z wieloletnim doświadczeniem w branży.
W przeciwnym wypadku istnieje ryzyko, że kopalnie będą sztucznie podtrzymywane przy życiu, a cele na 2030 r. oraz zakładana przez UE przyszła neutralność klimatyczna nie zostaną osiągnięte.
Cele klimatyczne a ratowanie górnictwa
Zdanie to podziela Katarzyna Kubiczek, koordynatorka projektów ze Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA.
– „Koszty będzie ponosić budżet państwa, czyli de facto całe społeczeństwo. Od dawna wiadomo, że górnictwo w Polsce jest nieopłacalne i należy dążyć do transformacji tego sektora”.
Koordynatorka zauważa, że dokładanie do górnictwa kolejnych środków finansowych i przedłużanie życia kopalniom tylko oddala Polskę od sprawiedliwej transformacji i celów klimatycznych, które w ostatnim czasie przyjęła UE.
– „Pieniądze na górnictwo mogłyby być przeznaczone na sprawiedliwą transformację regionów górniczych, dzięki czemu skorzystałyby całe lokalne społeczeństwa, a nie tylko wybrana grupa zawodowa” – podsumowuje Kubiczek.