Parlament Europejski przegłosował przyjęcie ambitniejszego celu redukcji CO2 z 40 do 60%. Co ciekawe, cel ten jest wyższy niż zaproponowany przez Komisję Europejską.
We wtorek wieczorem w Parlamencie Europejskim odbyło się głosowanie nad poprawkami do Prawa klimatycznego UE. W trakcie prac europosłowie zgłosili wiele poprawek sugerujących różne cele redukcji emisji gazów cieplarnianych na rok 2030.
– „Głosowanie w Parlamencie Europejskim jest kolejnym sygnałem pokazującym, że Europa idzie zdecydowanym krokiem ku neutralności klimatycznej. Jeśli premier Morawiecki będzie ignorował te trendy, Polska ostatecznie może wypaść na margines nowej, europejskiej gospodarki. Stracą na tym przede wszystkim polscy obywatele i obywatelki” – komentuje Anna Ogniewska, ekspertka ds. polityki klimatycznej z Greenpeace Polska.
12 🇵🇱 posłów i posłanek do PE za celem redukcji emisji o 65% do 2030 roku! Głos dla bezpiecznej przyszłości: @Adamowicz_Magda @PoselBalt @profMarekBelka @RobertBiedron @danutahuebner @LukaszKohut @BLiberadzki @elukacijewska @LeszekMiller @JaninaOchojska @SylwiaSpurek @rozathun pic.twitter.com/WCSwoo4Iq7
— Greenpeace Polska (@Greenpeace_PL) October 7, 2020
Ostatecznie większość europarlamentarzystów poparła podniesienie celu w porównaniu z projektem Komisji Europejskiej (która zaproponowała cel 55 proc. redukcji). Za było 392 deputowanych, przeciwko 161, a 142 wstrzymało się od głosu. Głosowanie w Parlamencie Europejskim będzie punktem wyjścia do dalszych negocjacji z Komisją Europejską i Radą.
– „Dzięki głosowaniu nad prawem klimatycznym, PE wysyła wyraźny sygnał o potrzebie ambicji w walce z kryzysem klimatycznym. Po ustaleniu stanowiska Rady powinniśmy być w stanie szybko podjąć decyzję o wprowadzeniu neutralności klimatycznej do 2050 roku. To przywództwo europejskie” – powiedział Frans Timmermans, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej.
Tak, zagłosowałem za redukcją emisji o 65% do 2030 roku. Niestety dla tej wartości nie udało się osiągnąć większości w PE, ale już 60% jako cel redukcji emisji do 2030 udało nam się wywalczyć.
To konieczność i absolutne minimum dla uniknięcia katastrofy klimatycznej.#KOHUTwPE 🇪🇺 pic.twitter.com/3LmOEkCSRk— Łukasz Kohut 🇪🇺 (@LukaszKohut) October 7, 2020
To nie wszystkie ważne poprawki przyjęte przez europarlamentarzystów. Jeśli w czwartkowym głosowaniu Parlament Europejski przyjmie Prawo Klimatyczne w obecnym kształcie, cel, jakim jest osiągnięcie neutralności klimatycznej do roku 2050, może obowiązywać każde państwo członkowskie, a nie UE jako całość.
– „Będzie to jeszcze dyskutowane w ramach negocjacji trójstronnych z Komisją Europejską i Radą, ale jest to ważny znak oraz znamienny punkt wyjścia do dalszych negocjacji. To kolejny sygnał mówiący jasno, że Unia przyspiesza w sprawach klimatu. Dotychczasowa strategia premiera Morawieckiego musi wreszcie zostać zmieniona, aby Polska ostatecznie nie wypadła na margines unijnej polityki klimatycznej i gospodarczej. Już teraz regiony górnicze mogą stracić aż 50 proc. środków z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, a może się okazać, że znacznie większe sumy będą przeznaczane dla krajów i regionów, które wspierają kierunek przyjęty przez UE w ramach Europejskiego Zielonego Ładu” – mówi Anna Ogniewska.
Polscy europosłowie podzieleni
Zdania polskich europosłów i europosłanek są podzielone. Za wyższym celem opowiedzieli się członkowie Lewicy i Zielonych oraz część PO – Marek Belka, Magdalena Adamowicz, Robert Biedroń, Janina Ochojska, Włodzimierz Cimoszewicz, Róża Thun, Marek Balt, Danuta Hübner, Łukasz Kohut, Bogusław Liberadzki, Sylwia Spurek, Leszek Miller. Przeciwni byli wszyscy europosłowie PiS, należący do frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.
Frakcja Zieloni – Wolny Sojusz Europejski zaproponowała nawet jeszcze bardziej ambitne cele klimatyczne. – „Niestety, popierane przez moją frakcję polityczną cele redukcji o 70% i 65%, za którymi oczywiście głosowałam, nie uzyskały wystarczającego poparcia” – komentuje dr Sylwia Spurek, europosłanka Zielonych (wcześniej członkini S&D).
– „Owszem, Parlament okazał się być bardziej progresywny niż Komisja Europejska. Owszem, prawdopodobnie jeszcze rok temu byłoby to niemożliwe. Ale musimy pamiętać, że godzenie się na kompromisy takie jak ten zmniejsza nasze szanse w wyścigu o uratowanie naszego jedynego domu, a czasu mamy coraz mniej” – dodaje Spurek.
Niestety, popierane przez @GreensEFA cele redukcji o 70% i 65%, za którymi oczywiście głosowałam, nie uzyskały wystarczającego poparcia. Pamiętajmy – takie kompromisy zmniejszają nasze szanse na ratowanie planety…@Zieloni @msklimatyczny @Greenpeace_PL https://t.co/KbWiit0GFf
— Sylwia Spurek (@SylwiaSpurek) October 7, 2020
Głosowanie skomentowała również europosłanka Róża Thun z PO:
– „Walka z globalnym ociepleniem staje się faktem: w #PE wprawdzie dla 65% nie udało się osiągnąć koniecznej większości, ale ambitne 60% jako cel redukcji emisji do 2030 jest! Realizacja wymaga wysiłku od nas wszystkich. Naprawdę warto!” – napisała na Twitterze.
Walka z globalnym ociepleniem staje się faktem: w #PE wprawdzie dla 65% nie udało się osiągnąć koniecznej większości, ale ambitne 60% jako cel redukcji emisji do 2030 jest! Realizacja wymaga wysiłku od nas wszystkich. Naprawdę warto! #EUClimateLaw 1/2
— Róża Thun (@rozathun) October 7, 2020