Norweski państwowy fundusz inwestycyjny będzie sprawdzać banki, w których ma udziały. Chodzi o to, aby banki ujawniły emisyjność pożyczek, czyli w jakim stopniu udzielane kredyty przyczyniły się do emisji gazów cieplarnianych. Podobne działania były już podejmowane wcześniej. Ten największy na świecie fundusz inwestycyjny zarządzany przez Norges Bank Investment Management inwestujący w akcje, obligacje oraz nieruchomości poza Norwegią, w przeszłości sprawdzał ślad węglowy swoich własnych inwestycji w akcje i obligacje.
„Następny krok to przyjrzenie się bankom” – powiedział Yngve Slyngstad, dyrektor generalny funduszu. „Chcemy wiedzieć, jakie pożyczki oferują banki i w jakim stopniu wpływają na emisyjność inwestycji”.
Banki i sam sektor finansowy stanowią obszar, w który fundusz, znany pod nazwą Government Pension Fund Global zainwestował najwięcej. Udział sektora finansowego w portfelu inwestycyjnym funduszu wynosi 23.8%. Znaczące udziały fundusz ma również w Credit Suisse, Deutsche Bank, HSBC, Citigroup, Wells Fargo, Barclays oraz Nordea. W sumie fundusz inwestuje w 9000 przedsiębiorstw na całym świecie.
„Nie jestem pewien, czy uda nam się przeanalizować szczegółowo inwestycje na poziomie projektów w ciągu następnych kilku lat. Mimo to myślę, że uda się sprawdzić ogólne polityki i strategie poszczególnych firm i ich związek z emisyjnością” – powiedział Slyngstad.
Fundusz (podobnie jak inni inwestorzy, w tym BlackRock) naciska na firmy, aby ujawniły zarówno swoje emisje węglowe jak i plany, które wyjaśnią w jaki sposób instytucje finansowe zamierzają poradzić sobie z ryzykiem wiążącym się ze zmianami klimatu. Fundusz norweski zwraca się z pytaniem o emisyjność kredytów do zarządów firm, w których posiada akcje. Podnosi także kwestię zarządzania ryzykiem zmian klimatu podczas spotkań ze spółkami, które ma w swoim portfelu inwestycyjnym. Fundusz dokłada starań, aby jego oczekiwania były wyraźnie słyszane.
„Do końca 2017 r. odbędziemy spotkania z ponad 4000 firmami. Poruszane będą na nich kwestie środowiskowe, społeczne oraz związane z nadzorem. Większość spotkań odbywa się z dyrektorami generalnymi, a niektóre z prezesami”.
Brexit
Jednym z ważniejszych krajów, w którym fundusz będzie prosić banki o dostęp do informacji jest Wielka Brytania. Jest ona drugim co do wielkości krajem, po Stanach Zjednoczonych, gdzie fundusz ulokował najwięcej pieniędzy – 9.1% swojego portfela pod koniec 2016 r. Fundusz nie będzie rezygnować z lokowania pieniędzy na Wyspach. Sam Slyngstad twierdzi, że fundusz zostanie długofalowym inwestorem w Wielkiej Brytanii po wyjściu z Unii Europejskiej.
„Sytuacja nie jest łatwa. Wiemy, że całe zamieszanie związane z dyskusją wokół Brexitu oraz towarzyszących mu negocjacji wpłynie na inwestowanie w Zjednoczonym Królestwie” – powiedział Slyngstad.
Fundusz posiada udziały w największych brytyjskich firmach, a w samych tylko rządowych obligacjach ulokował 11 mld dolarów. Jest też współwłaścicielem Regent Street, jednej z najważniejszych ulic handlowych Londynu.
„Wychodzimy z założenia, że nasze inwestycje muszą uwzględniać rozmiar rynku akcji oraz gospodarki. Pod tym względem nasze podejście do inwestowania w Anglii jest takie samo jak w przypadku reszty krajów europejskich”.
Podobnie fundusz nie będzie zmieniać podejścia do największego krajowego holdingu w Stanach Zjednoczonych, który wyniósł aż 37.2% inwestycji w 2016 r.
„W Stanach Zjednoczonych jesteśmy inwestorem długoterminowym i nie mamy zamiaru tego zmieniać. Nasze inwestycje mają mandat ministerstwa finansów” – twierdzi Slyngstad. Z kolei w Chinach fundusz zakłada, że większość jego inwestycji ograniczy się do rynku akcji. „Mamy niewielki udział w rynku obligacji podobnie jak w rynku walutowym. Nasza strategia nakierowana jest na rozwój” – powiedział.
W skali globalnej fundusz ma zamiar koncentrować się na następujących walutach: dolar amerykański, funt szterling, yen i euro.
„Nasze holdingi będą się też interesować obligacjami korporacyjnymi. Obligacje rządowe mogą być bardziej rozproszone”.
Wynagrodzenia
Norweski fundusz opracował też nowe zasady wynagrodzenia kadr. Zasady mają być proste, transparentne oraz sprzyjać perspektywie długoterminowej. W tej sprawie fundusz rozmawiał z innymi inwestorami instytucjonalnymi. Chodzi o to, aby wykorzystać swój głos w komisjach zajmujących się wynagrodzeniami.
„Dzięki informacji zwrotnej, jaką dotychczas otrzymaliśmy wiemy, że kierunek naszych działań jest dobry i owocny” – mówił Slyngstad.