Na kongres Wód Polskich wjechała betoniarka. „Hydrobetonoza – to się leczy”

Na kongres Wód Polskich wjechała betoniarka. "Hydrobetonoza – to się leczy"fot. Witold Miklaszewski (EKO-UNIA)

W czasie trwającego we Wrocławiu Kongresu Wodnego, zorganizowanego przez Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, przedstawiciele organizacji ekologicznych zorganizowali symboliczny protest w trakcie którego zwrócili uwagę na anachroniczne podejście do polskich rzek przez instytucje państwowe. Przed miejscem kongresu do symbolicznej żółtej betoniarki z napisem hydrobetonoza wrzucono trzy najnowsze rządowe dokumenty dotyczące dalszej regulacji i niszczenia rzek.

W trakcie Kongresu Wodnego po raz pierwszy pojawia się temat renaturyzacji rzek oraz dopuszczono do głosu ekspertów z organizacji ekologicznych. To ważne by wspólnie rozmawiać, jednak z drugiej strony liczą się czyny. Niestety, w praktyce przygotowane i realizowane na rzekach inwestycje mają niewiele wspólnego z wykorzystaniem naturalnego potencjału rzek i dolin rzecznych w walce z suszą, powodziami, oczyszczaniu wody czy też rozwoju rekreacji i turystyki. Dotychczasowy model gospodarowania wodami w naszym kraju stoi w rażącej sprzeczności z obowiązującą w naszym kraju Ramową Dyrektywą Wodną Unii Europejskiej.

– „Ostatnie tygodnie to czarna seria dla polskiej przyrody i polskich rzek. Uchwalone i podpisane przez Prezydenta zostały dwie bardzo szkodliwie ustawy: tzw. Lex Knebel oraz specustawa odrzańska” – wyjaśnia Szmo Kacprzak z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego.

– „W krótkim czasie, zwłaszcza ta druga będzie miała opłakane konsekwencje, tak dla nadrzecznej fauny i flory, jak i dla ludzi mieszkających nad Odrą, Drawą, Prosną, Wartą, bo środowisko jakie znają i z jakiego korzystają po prostu zostanie im odebrane” – dodaje.

Zdaniem ekologów specustawa odrzańska niestety nie rozwiąże problemów doliny Odry, a wręcz je pogłębi.

– „Ustawa jest bowiem głównie listą inwestycji hydrotechnicznych, w tym budowy stopni wodnych na Odrze” – komentuje Dorota Serwecińska z WWF Polska.

– „Działania polegające na budowie nowych barier na rzekach mają znaczący negatywny wpływ na ekosystem doliny rzecznej poprzez przede wszystkim utratę/ograniczenie ciągłości morfologicznej rzeki. Kolejnym przykładem na negatywne plany inwestycyjne na rzekach jest PROW 2014-2020, w ramach którego przewidziano blisko 200 inwestycji na rzekach, z których większość polega na budowie/odbudowie jazów” – dodaje.

Przeczytaj też: „Dosyć pieprzenia, że problemem nie jest zasolenie”. Rozsypali sól pod siedzibą Wód Polskich

Kolejnym dokumentem dotyczącym gospodarki wodnej jest Program przeciwdziałania niedoborowi wody przyjęty przez rząd w sierpniu 2023, który przewiduje realizację 727 inwestycji, w tym budowę zbiorników i jazów. Celem jest podwojenie retencji wody w Polsce.

– „Ogólnie rzecz biorąc faktycznie musimy zatrzymywać więcej wody w przyrodzie, jednak przegradzanie i spiętrzenie rzek jest najgłupszym z możliwych rozwiązań, chociażby dlatego, że naraża wodę na zwiększone parowanie, zwłaszcza w ocieplonym klimacie. Z ekonomicznego i ekologicznego punktu widzenia znacznie lepsze są rozwiązania oparte na naturze – ale w polskiej gospodarce wodnej dalej pokutuje anachroniczne podejście „trzymajmy się koryta i pogłębiajmy dno” – komentuje Krzysztof Smolnicki z Koalicji Czas na Odrę!


Źródło: Koalicja Czas Na Odrę / Fundacja EkoRozwoju / EKO-UNIA / OI

Sfinansowano z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię w ramach Funduszy EOG