Kobiece role w męskim świecie, czyli kobiety w transformacji

Kobiece role w męskim świecie, czyli kobiety w transformacjifot. Witold Miklaszewski

Aktywizacja zawodowa kobiet, równość płci w transformacji energetycznej oraz przekonanie, że nie ma czego się bać – to, w formie powolnego procesu, przy współpracy z lokalnymi społecznościami, może być przepis na udaną transformację energetyczną. Debata „Rola kobiet w transformacji regionu zgorzeleckiego” zorganizowana przez Dolnośląski Kongres Kobiet oraz Porozumienie dla TrójZiemia połączyła kobiety związane z regionem zgorzeleckim.

Jako bariery jawią im się niesprawiedliwości społeczne, stereotyp Matki-Polki będącej w domu czy dzielącej etat z wychowaniem dzieci, brak szkoleń dedykowanych kobietom, czy przewagę mężczyzn na stanowiskach decydentów.

Raport „Zmierzch węgla w Turowie” opublikowany kilka dni temu przez Instrat wskazuje cztery główne elementy, w których jest potencjał:

  • kapitał ludzki,
  • istniejąca infrastruktura energetyczna,
  • połączenia transgraniczne,
  • dostępność terenów inwestycyjnych.

Czy na tych płaszczyznach mogą odnaleźć się kobiety z regionu? Pytała Magdalena Kościańska, dziennikarka Telewizji Bogatynia, prowadząca debatę.

Zmiana postrzegania transformacji

– Najważniejszym, pierwszym celem, powinno być dotarcie do ludzi, do ich świadomości, że coś się zmienia i nie będzie tak, jak było – zaznaczyła Agnieszka Salata-Niemiec, radna Rady Miejskiej w Bogatyni, występująca w debacie jako lokalna mieszkanka i działaczka. Świadomość nieuchronnej transformacji oraz środowiska określiła jako niską i wąską. Pracownicy kopalni i elektrowni, jak mówiła, nie wyobrażają sobie przyszłości bez kompleksu. Ci nie chcą brać udziału w dywersyfikacji źródeł zatrudnienia. W tym obszarze liczą na samorząd.

Strategia długoterminowa rozwoju gminy, w której zawiera się rozwój przedsiębiorczości i aktywizacja gospodarcza mieszkańców to jej zdaniem dwa bardzo istotne działania samorządu.

– W tym miejscu widziałabym kobiety, które mogą wyciągnąć coś z naszego dziedzictwa historycznego kulturowego coś, co będzie stanowiło przyszłość.

Mówiąc o moście łączącym przeszłość z przyszłością ma na myśli m.in. domy przysłupowe, stroje ludowe, lokalne tradycje. – Kopalnia i elektrownia tak naprawdę nie jest męską monokulturą.

Kobiety jako strażniczki kultury

Dr hab. Katarzyna Majbroda, profesor Uniwersytetu Wrocławskiego z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej wskazuje, że rola kobiet w transformacji jest jednym z wątków badanych przez antropolożkę, która od 2021 r. prowadzi badania w regionie kompleksu Turów. – Najważniejszym zadaniem jest przeformatowanie wyobraźni społecznej w zakresie dekarbonizacji.

Podkreśliła, że mówiąc o transformacji bardzo często dyskutuje się o infrastrukturze i technologiach zatrudniając przy tym głównie mężczyzn. Tylko 22 proc. kadry branży energetycznej to kobiety, z czego 14 proc. ma stanowiska menadżerskie. Mówiąc o nikłej obecności kobiet w ogólnopojętej debacie, podkreśliła, że te często walczą jako aktywistki, pracownice organizacji pozarządowych, czy – jak to określiła – ciche liderki.

Przypomniała, że każda kobieta to inna sytuacja rodzinna, ekonomiczna, odrębna biografia czy wykształcenie.

W preludium transformacji widzi uruchomienie warsztatów pomagających kobietom elastycznie zmienić branżę. Podała przykład Globalnej Sieci Kobiet dla Transformacji Energetycznej, która powstała kilka lat temu w Austrii szkolącą kobiety. – Zawsze tam, gdzie wkraczają nowe systemy usług i potrzebne jest przebranżowienie, tam kobiety tracą najwięcej.

Tłumaczy to mniejszą ofertą szkoleń skierowanych do kobiet i społeczno-kuturowo-rodzinną sytuacją utrudniającą zmianę miejsca pracy. – Brakuje wsparcia dla małych sektorów, w których kobiety odnajdują się bardzo dobrze – wyjaśnia i postuluje o wykorzystanie finansów i dostosowanie odpowiednich agend.

Mówi o „wydobyciu kobiet z cienia, w którym funkcjonują”, ponieważ ich wkład w rozwój kultury górniczej jest taki sam jak męski. – Kobiety pielęgnują tradycje. Chodzi o to, żeby tę kulturę górniczą, wydobywczą i energetyczną kultywować (…), ale z szansą na przyszłość.

Usługi i czerpanie z lokalnych dobrodziejstw

Głos zabrała także mieszkanka i pracownica gminy Bogatynia, Jolanta Mały, prezeska Stowarzyszenia na rzecz rozwoju Jasnej Góry „Góra Możliwości”. Odnosząc się do wizji zamknięcia Turowa powiedziała: – Jesteśmy przerażeni tym, co może nas spotkać, jednak jest to nieuchronne – przyznała i dodała, że ważną potrzebą jest jak najwięcej spotkań i rozmów na ten temat. Widzi szansę na wykreowanie regionu według własnej woli przy zaangażowaniu jak największej liczby osób.

Szansy upatruje się w aktywizacji kobiet i poszerzeniu ich kompetencji oraz wprowadzeniu doradztwa zawodowego dla młodych.

– Usługi są najbardziej rozwiniętym sektorem. Słabo rozwinięte jest rolnictwo i słabo rozwinięta jest, wbrew pozorom, produkcja – powiedziała Katarzyna Harbul-Bała, prezeska Fundacji Boskie Karkonoskie. Powołała się na inne transformacje. – One się udają i zazwyczaj jest to sektor turystyczny, kulturalny, edukacyjny.

Postuluje za wsparciem systemowym. – Jak na razie rząd jakoś niespecjalnie sięga po środki na transformację. My wszyscy wiemy, ale jakoś tak idzie to bardzo, bardzo opornie.

– To trzeba zrobić kompleksowo. Przekierować mężczyzn, kobiety, młodzież (…) tak, żeby ludzie czuli się bezpiecznie, że to nie będzie koniec świata, mimo że kończy się jakaś historia, to jest przyszłość.

– Myślę, że to też przekłada się na sektor prywatny, czyli usług i też firm, które się zakłada – dodała Harbul-Bała mówiąc potrzebę większej funkcjonowania ilości odważnych liderekWskazała jednak pewną barierę – strach samorządowców np. przed edukowaniem kobiet jak założyć własną firmę. Wtedy finalnie mogliby stracić urzędniczki.

– Myślę, że rozwiązaniem jest tworzenie rad kobiet, bo skoro są w gminach, powiatach, na wojewódzkim szczeblu samorządowym, rady seniorów, rady młodzieży, a nie ma rad kobiet?

Wzmacnianie tzw. kompetencji miękkich, edukację oraz zadbanie o młodzież – to jej postulaty do lokalnych władz.

Magdalena Rozwadowska, wiceprezeska Dolnośląskiego Kongresu Kobiet i naukowczyni z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu podkreśliła potrzebę ewolucji zamiast rewolucji: – Wnioski, które mi się od razu nasunęły to jest to, żeby pamiętać o korzeniach. Nie możemy tego pominąć. Musimy pamiętać o dumie osób, które wrastały w kulturze węgla.

– Z drugiej strony kobiety są na tyle elastyczne, kreatywne i pracowite, że aż szkoda nie wykorzystać ich potencjału – dodała. Zauważyła: – Ubóstwo, a zwłaszcza ubóstwo energetyczne, w całej Europie ma twarz kobiety.

Pewien potencjał siły kobiet widzi w projektach związanych z energetyką, które zawsze są społecznymi. Za barierę uznaje brak dostępu do rzetelnych, zrozumiałych informacji sponsorowanych przez państwo czy samorząd. – Kobiety do władzy – oddolnie i odgórnie! – postuluje.

Gdy do debaty włączyły się słuchaczki, zaproponowały włączenie kół gospodyń wiejskich w aktywności inne niż kulinarne, np. kultywowanie różnorodnych tradycji. – Okazuje się, że kobiety, jak się odważą, mają przeogromny potencjał – np. jeśli chodzi o rękodzieło – brzmiał jeden z głosów. Przywołała przykład kobiety prowadzącej własną pasiekę. Przebijało się hasło: wyciągnijmy kobiety z domów. – Wspierajmy kobiety w różnych działaniach – powiedziała kolejna słuchaczka, emerytka ze Zgorzelca, chętna do wypracowania wspólnych celów działań. – Zróbmy coś dzisiaj – zachęciła, co spotkało się z bardzo pozytywnym odbiorem uczestniczek.


Źródło: Dolnośląski Kongres Kobiet / Porozumienie dla TrójZiemia