Energia kobiet może zadecydować o transformacji regionu Turowa

Energia Kobiet może zadecydować o transformacji regionu Turowafot. Agnieszka Niewola / Stowarzyszenie Zgorzelec Miasto Dialogu

25 marca w przysłupowej Zagrodzie Kołodzieja w Zgorzelcu po raz kolejny spotkały się lokalne liderki z regionu, aby porozmawiać o przyszłości, także w kontekście transformacji energetycznej Turowa. Kobiety chcą przeciąć bogatyński węzeł gordyjski. Liczą, że Fundusz Sprawiedliwej Transformacji tym razem będzie wsparciem dla regionu.

To było kolejne spotkanie kobiet, które zorganizował Dolnośląski Kongres Kobiet i Porozumienie dla TrójZiemia. W 2025 r. ustalany będzie wieloletni budżet unijny, w tym przyszłość Funduszu Sprawiedliwej Transformacji (FST). Z ewaluacji dotychczasowych działań w regionach, które korzystają z FST wynika, że absorpcja tych środków w Polsce jest niska. Pojawia się zatem pytanie czy wsparcie dla regionów górniczych będzie kontynuowane za pomocą FST i czy będzie ono przyznawane regionom?

Być może fundusz zostanie wchłonięty do ogólnej polityki spójności. Przypomnijmy, że celem funduszu już od 2021 r. jest „przyczyniać się do łagodzenia społecznych, gospodarczych i środowiskowych skutków transformacji w kierunku neutralności klimatycznej Unii do roku 2050, w szczególności względem pracowników dotkniętych skutkami tego procesu, poprzez skoncentrowanie wydatków z budżetu Unii na celach klimatycznych i społecznych na poziomie regionalnym (…)”.

Miękkie lądowanie

Powyższy zapis dosyć szeroko rozumie „pracowników”, bo mogą to być górnicy, ale też inne zawody, które w wyniku nieprzygotowanej transformacji mogą niejako zostać trafione rykoszetem. Na razie fundusz nie wspiera regionu, ale brak tych pieniędzy jest odczuwany. Kobiety nie tylko chcą wyjść z inicjatywą i przypomnieć rządowi oraz Komisji Europejskiej, że taki region istnieje. Chcą też pokazać, które sfery życia zawodowego i społecznego wymagają szybkiego wsparcia, aby zderzenie z rzeczywistością po dekarbonizacji było jak najmniej brutalne. Widmo Wałbrzycha zdaje się bowiem od lat hamować motywację oraz wyobraźnię.

W regionie Turowa od lat panuje bowiem przekonanie, że transformacja jest nie szansą, ale gwoździem do trumny. Jest to ogromny problem, ponieważ trudno sobie wyobrazić, że region, który przez ten lęk nie ma planów na przyszłość, może być wiarygodnym aplikantem o pieniądze publiczne, które mają generować wartość dodaną. Środki z FST pomyślane są jako pomoc, ale taka, która przełoży się na rozwój czy dywersyfikację miejsc pracy. Podczas spotkania panie skupiały się na kilku obszarach, dla których transformacja jest wyzwaniem.

Energia Kobiet może zadecydować o transformacji regionu Turowa

fot. Agnieszka Niewola / Stowarzyszenie Zgorzelec Miasto Dialogu

Infrastruktura do wymiany

Najbardziej jaskrawym przykładem złej infrastruktury jest transport zbiorowy przez co społeczność lokalna jest wykluczona komunikacyjnie. Najbardziej na tym tracą młodzi ludzie, którzy już dzisiaj swój wybór szkoły ponadpodstawowej uzależniają od dostępności dojazdu tanim transportem zbiorowym. Brakuje nawet infrastruktury rowerowej, a przykładem jest odcinek w ramach tej samej miejscowości Bogatynia. Od lat aby dostać się z centrum Bogatyni do elektrowni czy do Trzcińca piesi i rowerzyści skazani są na korzystanie z ruchliwej drogi bez pobocza. Jest to droga o znaczeniu międzynarodowym, ruch jest spory, w tym ciężarowy.

Turystyka przemysłowa

Nie jest dziwne, że ludzie z regionu przemysłowego chcą pokazać przyjezdnym i turystom kopalnię czy elektrownię. Problem polega na tym, że obecnie są one miejscem pilnie strzeżonym. Nie można oglądać odkrywki, nie można zwiedzać elektrowni. Jednocześnie nie dba się już dzisiaj o to, aby te obszary stały się w przyszłości atrakcyjne i znane szerszej publiczności. Kobiety wyobrażały sobie turystykę przemysłową, ale nawet otwartym głowom trudno pomyśleć kreatywnie o miejscu, którego tak naprawdę nikt nie zna i które uchodzi za niedostępne. Aby przełamać ten impas potrzebne byłyby już dzisiaj inwestycje w chociażby tarasy widokowe przy odkrywce. Krajobraz księżycowy to określenie, które raczej nie nobilituje, ale okazuje się mieszkańcy lubią ten widok, a do tego jest on też inspirujący dla artystów, ale niestety nie można się do niego zbliżać.

Energetyka przyszłości

Co ciekawe istnieje duża potrzeba rozwoju wiedzy dotyczącej energetyki. Obecnie społeczność jest oswojona z energetyką konwencjonalną jak elektrownia na węgiel brunatny, ale w innych obszarach zgłaszano głód wiedzy. Mieszkająca w regionie branża energetyczna kształcona była często jeszcze w XX wieku, tymczasem rozwój technologii przez ten czas był ogromny. Jeżeli region ma przejść transformację, to byłoby dobrze, aby jednak cały czas był miejscem energetyki, chociażby ze względu na kadry czy infrastrukturę.

Kobiety wyrażały potrzebę edukacji młodzieży i przede wszystkim kreowania pozytywnej wizji zmiany. Dzisiaj bowiem cały czas powtarzana jest wizja katastroficzna, co czują także najmłodsi. Skutkiem może być to, że młodzież po prostu opuści to miejsce, ponieważ od dziecka wzrasta w atmosferze beznadziei, ale co gorsza negatywnego nastawienia do energetyki odnawialnej.

Energia Kobiet może zadecydować o transformacji regionu Turowa

fot. Agnieszka Niewola / Stowarzyszenie Zgorzelec Miasto Dialogu

W wywiadach prowadzonych przez dr hab. Katarzynę Majbrodę z UWr przewija się ogromna niechęć, także estetyczna do powierzchni zajmowanych przez farmy fotowoltaiczne i przez wiatraki, których notabene wcale nie jest dużo w regionie. Te nieliczne instalacje odbierane są jako coś szpetnego, coś co rozwija się w niejasnych okolicznościach, coś z czego profity czerpią wszyscy, tylko nie mieszkańcy. Taka atmosfera kreuje niechęć do transformacji, ale co gorsza nastawia młodzież negatywnie do technologii, która będzie wiodąca podczas ich życia.

Szkoły zawodowe

Kwestia energetyki siłą rzeczy pociągnęła sektor edukacji. Uczestniczki warsztatów zgłaszały zapotrzebowanie na szkoły zawodowe o profilach związanych z transformacją. Wbrew pozorom nie chodzi tylko o zawody energetyczne, bo w przyszłości do pożądanych zawodów będzie należeć zawód renowatora obiektów zabytkowych. Taki fach będzie musiał spełnić współczesne wymagania efektywności energetycznej i poszanowanie dla starych materiałów, ale także do cechów, które zanikają.

Ze względu na Trójstyk pożądane byłyby nawet szkoły międzynarodowe, które dawałyby możliwość rozwijania wspólnych doświadczeń z budowaniem i konserwacją domów przysłupowych. Elementem wartym rekonstrukcji i rewitalizacji jest też uzdrowiskowych charakter wsi Opolno-Zdrój. W jej przypadku będzie to także objęcie ochroną konserwatorską miejscowych zabytków. Obecnie zasoby te niszczeją. I jest to kolejne wyzwanie dla edukacji, ponieważ mieszkańcy często nawet nie mają pojęcia jak wartościowe są domy przysłupowe czy np. zabytki sanatoryjne w Opolnie, jak chociażby Łaźnie Cesarskie.

Energia Kobiet może zadecydować o transformacji regionu Turowa

fot. Agnieszka Niewola / Stowarzyszenie Zgorzelec Miasto Dialogu

Rozrastanie się odkrywki Turów przez lata wymagało zniszczenia niejednej wsi (np. Wigańcice), wraz z pałacami (Rybarzowice), przysłupową architekturą itp. Wykształciła się bardzo niekorzystna postawa lekceważąca lokalne zabytki. Niestety dotyczy to też kompetencji potrzebnych do ich ochrony. W regionie dostępne są komercyjne kursy ciesielstwa czy stolarki, ale przecież zapotrzebowanie byłoby na kształtowanie tych zawodów wśród młodzieży, gdyby tylko wiedzieli oni, że warto się kształcić w tym kierunku. Innymi słowy, rzemiosło jest kompetencją niszową i to w regionie, który nazywany jest krainą domów przysłupowych.

Zabytki – materiał do transformacji

Może się wydawać, że FST powinien zapewnić górnikom nowe miejsca pracy, ale jego cel jest szerszy. Wiadomo, że rozwój turystyki nie zastąpi kombinatu energetycznego, ale na chwilę obecną to właśnie zabytki i turystyka są tym sektorem, który już dzisiaj może przygotowywać region do ogromnej zmiany. Dziedzictwo kulturowe podawano jako przykład „skarbu regionu, drugiego po węglu”. W samej tylko gminie Bogatyni znajduje się 1300 obiektów zabytkowych, które wpisane są do ewidencji zabytków. Większość z nich nie jest jednak chroniona, często należy do zasobu gminnego, który nie ma środków na ich remonty. W efekcie ten „drugi po węglu skarb” niszczeje na naszych oczach.

To z czego Bogatynia zaczyna być dumna to najczęściej budynki wyremontowane przez prywatne osoby ze wsparciem właśnie z funduszy unijnych czy środków zewnętrznych. Środki gminne owszem wspierają zabytki, ale najczęściej sakralne.

20 lat minęło…

20 lat – tyle mniej więcej czasu zostało to zamknięcia Turowa, chociaż pojawiają się głosy, że może to nastąpić w ciągu najbliższych 10 lat. 20 lat to też okres, kiedy Zgorzelec z przygranicznej miejscowości trudniącej się sprzedażą papierosów i innych tanich usług, przeszedł metamorfozę w kierunku miasta z architekturą historyzmu czy secesji. Ale ta przemiana nie wzięła się znikąd. Zgorzelec stworzył fundusz na rewitalizację zabytków, spora jego część to środki zewnętrzne, unijne. Do tego miasto proponuje proste wnioski, pomaga w ich składaniu, nie jest to pomoc jednorazowa, ale można np. kamienicę remontować latami, krok po kroku. W pewnym sensie to „know how” jakie oferuje Zgorzelec jest fenomenem w skali województwa.

Görlitz przykładem, że się da

Trzeba przyznać, że miasto Zgorzelec wykorzystało doświadczenia sąsiedniego Görlitz. To saksońskie miasto w czasach po transformacji ustrojowej i po zamknięciu kopalń i elektrowni doświadczyło zapaści gospodarczej, ale też exodusu ludności w związku ze zjednoczeniem Niemiec. Wtedy władze Saksonii uznały, że elementem, który pomoże w „odbudowie” miasta będzie jego zabudowa zabytkowa. Miasto po renowacji stało się „perłą renesansu”. Jest jednym z nielicznych miast w Republice Federalnej, które uniknęło znaczących zniszczeń wojennych, a przy tym posiadało w takiej ilości zabudowę zabytkową, którą restaurowano , a nie stawiano wyłącznie na nowoczesne bryły.

Dzisiaj Görlitz przyciąga turystów z całego świata, infrastruktura turystyczna obejmuje luksusowe hotele i hostele, miasto zagrało już rolę w niejednym filmie ze względu na plenery, a zatem pojawiło się też na mapie kultury i sztuki. Zgorzelec nie bez powodu naśladuje przepis na sukces, tym bardziej, że oba te miasta są de facto jednym organizmem, które oddziela rzeka graniczna Nysa.

Bogatynia w porównaniu ze Zgorzelcem ma równie bogatą architekturę zabytkową, a nawet przewyższa je liczebnością, niestety mieszkańcy zabytkowych budynków nie mogą liczyć na podobne wsparcie. Po pierwsze, w odróżnieniu od Zgorzelca, konserwator zabytków z jakichś powodów nie wspiera zabytkowych budynków, które znajdują się niedaleko wyrobiska. Jaskrawym przykładem tej sytuacji jest Opolno-Zdrój, gdzie konserwator zabytków od lat konsekwentnie odmawia wpisania do rejestru budynków zabytkowych, co ucina możliwość remontów potrzebnych od zaraz. Powyższe sprawia, że społeczeństwo lokalne, ale i dalsze, po prostu nie wie, że żyje na terenie atrakcyjnym architektonicznie i turystyczne. Szczególnie, że w sąsiedztwie Opolna i Bogatyni znajdują się Frydlant, Zittau, malowniczy Oybin, znany z przypominających nasze góry stołowe formacji skalnych, ale też poprzez malarstwo Caspara Davida Friedricha. Wymownym symbolem braku zaopiekowania czy wręcz zapomnienia o tym regionie jest mapka turystyczna Kolei Dolnośląskich, na której tzw. worek turoszowski jest szarą plamą, gdzie po prostu kończy się świat.

Czas na wyjście z pozytywną wizją

Wydaje się, że największego wsparcia wymaga jednak szeroko pojęta sfera społeczna. Infrastruktura i strategia to jedno, ale inną kwestią jest ogólna poznawcza, emocjonalna i psychologiczna gotowość do procesu transformacji. Widać zróżnicowanie – Zgorzelec czy Bolesławiec są bardziej progresywny i na etapie ewentualnego wsparcia z FST będą mogły wzmacniać niektóre możliwości. Z kolei Bogatynia jako region wydaje się biernie czekać na pomoc z zewnątrz. „Region energii” przez lata wykształcił też poczucie, że głównymi działaczami czy liderami są mężczyźni. Jest to poczucie fałszywe. Przede wszystkim od lat nie widać liderów męskich, którzy doprowadziliby do przełomu, do przerwania bogatyńskiego węzła gordyjskiego.

Wydaje się, że proste, pomocne narzędzia od lat były w zasięgu możliwości, ale nikt po nie sięgnął, często ten brak aktywności był ostentacyjny, co sprawiło, że bezczynność została być odbierana jako lojalność. Działania aktywne w zasadzie polegały na obronie obecnej sytuacji, czyli w zasadzie monopolu i monokultury. Wydaje się, że ludzie nie rozumieją nawet tej podstawowej różnicy między transformacją a upadkiem, kolapsem, bankructwem. Niestety przez lata właśnie liderzy opinii publicznej w regionie wspierali tego rodzaju wykładnię. W efekcie nie wykształciły się tu postawy przedsiębiorcze, odważne, kreatywne i co więcej od lat brakowało lokalnych liderek kobiecych. Osobami, którym można przypisać sprawczość byli politycy, których modus operandi także opierał się na obronie status quo.

Energia Kobiet może zadecydować o transformacji regionu Turowa

fot. Agnieszka Niewola / Stowarzyszenie Zgorzelec Miasto Dialogu

Wobec tego na spotkaniu kobiet mocno wybrzmiała potrzeba kreowania systemowego i skoordynowanego wsparcia dla lokalnych liderek, oddolnych inicjatyw, wzmacniania więzi, tworzenia warunków dla rozwoju i dywersyfikacji miejsc pracy. Taki brak wsparcia dla „infrastruktury” społecznej czy psychologicznej połączony z lokalnym wykluczeniem transportowym czy zawodowym spowodował rozwój marazmu, braku nadziei. Należy zatem tym bardziej docenić te nieliczne osoby, którym jeszcze się chce, które chcą zawalczyć o region i o powstrzymanie procesu wyludniania oraz drenażu najzdolniejszych mieszkańców.

Kobiety zawalczą o FST

2025 r. jest kluczowy dla przyszłości funduszu FST, ale przecież kto ma zawalczyć o te środki, jak nie właśnie mieszkańcy subregionu jeleniogórskiego, który w pewnym sensie pokrywa się z tzw. krainą domów przysłupowych. Kobiety wiedzą, że najważniejsze będą projekty „twarde”, ale o te nikt nie zawalczy, jeżeli społeczeństwo nie stanie się odważniejsze, bardziej przedsiębiorcze. Marzą im się dlatego laboratoria i inkubatory przedsiębiorczości, centra wsparcia dla seniorów, centra usług wspólnych, wsparcie dla turystyki, dla produktów lokalnych. Chcą też większej koordynacji i transparencji dostępności i wydatkowania pieniędzy publicznych. Chcą się nauczyć pozyskiwać te środki. Obecnie wydaje się, że podejmowane są jakieś kroki na rzecz transformacji, że pojawiają się środki, ale są one rozproszone. Panie mówiły wręcz, że transformacja i środki na nią są swego rodzaju wiedzą tajemną, że to się gdzieś dzieje, ale nawet najbardziej aktywne i zaangażowane osoby często dowiadują się o tych punktowych działaniach na ostatnią chwilę.

„Dosyć ściemy”

Spotkanie pokazało, że kobiety chcą wziąć sprawy w swoje ręce, zjednoczyć się i zawalczyć o fundusze i wsparcie dla transformacji. Jak mówiły, mają „dosyć ściemy”, pozorowanych działań, skłócania społeczeństwa, bo wiedzą, że jest to przepis na prywatyzację korzyści i uwspólnienie skutków upadku kompleksu Turów. Teraz pierwszym krokiem będzie apel do rządu i do Komisji Europejskiej, aby w 2025 r. ,kiedy kształtowany będzie wieloletni budżet unijny, nie zabrakło w nim Funduszu Sprawiedliwej Transformacji dla subregionu Jeleniogórskiego, który obejmuje m.in. powiat Zgorzelecki.

Historia FST w Polsce pokazuje, jak ważne było zaangażowanie w jego powstanie premiera i euro parlamentarzysty Jerzego Buzka, jak odważne było działanie prezydenta Wałbrzycha, który przekonał Komisję, że miasto Wałbrzych zasługuje na te środki prawie 30 lat po transformacji. Te przykłady pokazują, że warto wyjść przed szereg. Unia Europejska działa na zasadzie subsydiarności (pomocniczości), a ta oznacza, że jeżeli o pomoc nie poprosisz, to zostanie uznane, że jej nie potrzebujesz.


Autorka: Hanna Schudy