Unia Europejska wycofuje się z energetyki jądrowej, a atomowe lobby kontratakuje

Unia Europejska wycofuje się z energetyki jądrowej, a atomowe lobby kontratakuje

Zgodnie z polityką klimatyczno-energetyczną Unii Europejskiej, priorytetowym źródłem energii jest podnoszenie efektywności energetycznej. Określa to obowiązująca w UE zasada „po pierwsze efektywność energetyczna”. Wspólny unijny cel to obniżenie konsumpcji energii pierwotnej do 2030 r. o 39-41 proc. – pisze Dariusz Szwed, ekonomista, ekspert Zielonego Instytutu. 

Ponadto, dojściu do neutralności klimatycznej najdalej do 2050 roku służy także rozwój miksu źródeł energii odnawialnej. W tym obszarze polityki energetycznej i klimatycznej, wspólny cel UE na 2030 r. wynosi 42,5-45 proc.

Należy podkreślić, że w ramach polityki klimatyczno-energetycznej UE nie przyjęła celu w zakresie udziału energetyki jądrowej w roku 2030, 2040 czy 2050. Jednocześnie, realizując politykę dekarbonizacji, demokratyzacji i decentralizacji opartej na filarach efektywność energetyczna (EE) + odnawialne źródła energii (OZE), UE stopniowo zmniejsza moce i udział w produkcji energii elektrycznej z atomu.

Stopniowe obniżanie udziału elektrowni jądrowych (EJ) w produkcji energii elektrycznej w UE wynika po pierwsze z wyłączeń oraz planowanych wyłączeń starzejących się rektorów (na koniec 2023 r. średni wiek reaktorów elektrowni jądrowych wynosił ponad 37 lat).

Jak wynika z analizy Niemieckiego Instytutu Badań Ekonomicznych dotyczącej obecnie obowiązujących przepisów we wszystkich państwach członkowskich UE, do 2050 r. w UE działać będzie zaledwie ok. 5 proc. z obecnie uruchomionych reaktorów – z obecnych ok. 100 gigawatów pozostanie ok. 5 gigawatów zainstalowanej mocy jądrowej.

Drugim kluczowym powodem wycofywania się państw członkowskich UE z EJ są wysokie i nadal rosnące koszty budowy nowych „atomówek”, które nie są w stanie konkurować z inwestycjami w dekarbonizację w obszarach EE i OZE.

Czy Taksonomia Unii Europejskiej wspiera inwestycje w atom?

Taksonomia Unii Europejskiej to przepisy, które określają, jaki rodzaj inwestycji można zaklasyfikować jako „zrównoważone” – zgodne z celami polityki klimatycznej i ekologicznej UE . W wyniku intensywnego lobbingu, mimo wielu protestów i analiz wykazujących niezrównoważony charakter takich inwestycji (m.in. tutaj analiza prawna Greenpeace EU Unit), na liście „zielonej” Taksonomii znalazły się inwestycje w kopalny gaz oraz w energetykę jądrową.

Czy zatem Taksonomia UE wspiera inwestycje w tych dwóch sektorach energetyki?

Tak, ale w zasadzie nie, bo konieczne jest spełnienie rygorystycznych warunków. W przypadku inwestycji jądrowych, najdroższego warunku nie spełnia obecnie żadne państwo członkowskie UE. Chodzi o posiadanie ostatecznego składowiska odpadów jądrowych. Mimo, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska twierdziło w 2023 r., że planuje w Polsce budowę ostatecznego składowiska wypalonego paliwa jądrowego, żadna gmina nie chce takiego składowiska mieć u siebie, a zatem inwestycje w EJ na tym etapie nie są objęte Taksonomią UE, a państwowa spółka Polskie Elektrownie Jądrowe nadal nie przedstawiła modelu finansowania budowy… polskich elektrowni jądrowych.

Atomowa korupcja polityczna na szczytach unijnej władzy

Coraz starszy i coraz droższy, kurczący się i zdesperowany przemysł jądrowy w UE podejmuje działania lobbystyczne na rzecz podtrzymywania go z pieniędzy publicznych. Europejski Bank Inwestycyjny nie jest wprawdzie wprost instytucją unijną, ale większość swojego wsparcia przeznacza na projektu w krajach członkowskich.

Warto zatem tutaj wspomnieć o niedawnym przypadku korupcji politycznej na szczytach unijnej władzy. Francja, której państwowa spółka EDF (o kłopotach finansowych EDF pisaliśmy na łamach Odpowiedzialnego Inwestora) jest zainteresowana m.in. budową elektrowni jądrowych w Polsce, skutecznie lobbowała za prezesurą Nadii Calviño w Europejskim Banku Inwestycyjnym. Nowa szefowa EBI wskazuje na chęć wspierania inwestycji w energetykę jądrową w państwach UE.

Kolejny raz „opłacalny” atom wyciąga rękę po dziesiątki miliardów euro z publicznej kasy na ich topienie w bankrutującą, znikającą branżę.


Autor: Dariusz Szwed