Kopalnia Mt Arthur w Australii jest jedną z najlepszych na świecie. Ma ogromne rezerwy, a zaopatrzenie produkowane tam po niskich kosztach z łatwością dostarczane jest do południowo-wschodniej Azji, gdzie panuje niezaspokojony apetyt na czarne paliwo.
Jednak właściciel BHP Group mierzy się z problem: ma trudności w znalezieniu kupca gotowego zapłacić odpowiednią cenę.
Bezskuteczny wysiłek największych na świecie przedsiębiorstw górniczych w sprzedaży aktywów górniczych na korzystnych warunkach uwidacznia tylko kłopoty w jakich się znalazły. Uginając się pod narastającą presją inwestorów chcących odejść od najbardziej zanieczyszczających paliw kopalnych, BHP może być zmuszone do sprzedaży dochodowych kopalni za dużo mniej niż wierzy, że są warte.
Aktywiści od lat ostrzegają, że zbyt długie trzymanie się aktywów doprowadzi górników na skraj przepaści – to dzieje się właśnie teraz w przedsiębiorstwach związanych z węglem energetycznym. Choć kopalnie generują ogromne przychody i będą miały klientów jeszcze przez lata, to coraz większa liczba inwestorów nie chce mieć udziałów w firmach wydobywających surowiec, który odpowiada za około 30% emisji dwutlenku węgla.
Największy truciciel
Dane pokazują, że spalanie węgla emituje największą ilość dwutlenku węgla ze wszystkich paliw kopalnych.
To co dzieje się z węglem może być ostrzeżeniem dla innych kopalni, a także firm naftowych i gazowych, przed tym jak szybko może spaść wartość aktywów gdy inwestorzy wspierają postanowienia klimatyczne porozumienia paryskiego. Stwarza to również ryzyko dla przedsiębiorstw wydobywczych, które inwestują w projekty na nadchodzące dekady, a nie lata.
Wartość aktywów węglowych szybko spadła. Rio Tinto Group sprzedało ostatnią ze swoich kopalni dwa lata temu za prawie 4 miliardy dolarów, przy dużym zainteresowaniu ze strony potentatów górniczych oraz prywatnych spółek kapitałowych. Teraz istnieje ryzyko, że konkurenci BHP i Anglo American słono zapłacą za zbyt długie odwlekanie decyzji o sprzedaży swoich kopalni węglowych.
– Mogliśmy sprzedać kopalnie parę lat temu i pewnie dostalibyśmy lepszą cenę, ale mieliśmy też duże przepływy pieniężne z dobrych aktywów. Sposób w jaki skończymy nasz biznes węglowy jest dla mnie ważniejszy, jeśli chodzi o naszych partnerów i reputację, niż uzyskanie najwyższej możliwej ceny. – powiedział dyrektor generalny Anglo American Mark Cutifani.
Spalanie węgla w największym stopniu przyczynia się do emisji dwutlenku węgla, zabijając dziesiątki tysięcy osób rocznie. Podczas gdy Europa szybko odwraca się od paliw kopalnych, kraje azjatyckie takie jak Indie czy Chiny budują setki nowych elektrowni, a zapotrzebowanie będzie utrzymywać się jeszcze przez kolejne dwie dekady.
Zależni od węgla
Szacuje się, że w 2024 roku kraje Azji będą odpowiadać na 75% globalnego zapotrzebowania na węgiel.
Jednak większość firm górniczych zdaje sobie sprawę, że nad przychodami z węgla przeważy w końcu ryzyko sprzedaży akcji przez wielu inwestorów. Nawet spółka Glencore , jeden z najbardziej zagorzałych obrońców wydobycia węgla, w obawie przed odstraszeniem zbyt wielu akcjonariuszy zgodziła się ograniczyć wydobycie węglai planuje podział firmy.
Wszystko wskazuje na to, że grupa potencjalnych kupców się kurczy. BHP odrzuciło wczesne oferty od grup takich jak Yancoal Australia czy lokalnej jednostki Adani Group na zakup kopalni Mt Arthur, gdyż była one poniżej wycenę kopalni przez spółkę – donosi w tym tygodniu Bloomberg. Anglo American zdecydowało, że lepiej będzie utworzyć spółki zależne w przedsiębiorstwie węglowym w Republice Południowej Afryki, niż szukać kupca oferującego odpowiednią cenę.
– Kto jeszcze zamierza kupić ogromną kopalnię węgla energetycznego w tych czasach? Nie sądzę by pojawiła się jakakolwiek inna spółka górnicza. Obawiam się, że finansowanie typu private equity jest tutaj jedynym rozwiązaniem. – powiedział Tim Buckley, dyrektor badawczy finansowania energetyki w Instytucie Ekonomii Energetycznej i Analizy Finansowej.
Cerrejon olbrzymia kolumbijska kopalnia węglowa pokazuje jak trudna może być sprzedaż aktywów. wydobywczych. Zarządzana przez Glencore, Anglo i BHP kopalnia Cerrejon, zajmuje się głównie dostarczaniem węgla do Europy, której rynek zdominowały niskie ceny gazu. Glencore zanotował już spadek wartości aktywów o 435 milionów dolarów i pozostaje mu już tylko kilku pewnych kupców.
– Przy tak dużych spadkach wartości aktywów węgla energetycznego w ostatnich latach, nie pozostaje już dużo miejsca dla kolejnych potencjalnych spadów cen – twierdzi Nick Stansburry, przewodniczący badań nad towarami w Legal&General Investment Management, które zarządza aktywami o wartości ponad 1.2 biliona funtów. Jednak wciąż więcej sensu ma sprzedanie aktywów za mniej niż są warte, niż kurczowe trzymanie się ich, narażając się na gwałtowne wycofanie się inwestorów.
– Większość akcjonariuszy przyjmuje strategię, która mówi: „Nie chcę być właścicielem firmy, która produkuje węgiel energetyczny, to jest niezgodne z porozumieniem paryskim, to jest sprzeczne z moimi wartościami inwestycyjnymi”. Firmy, które nie dopasowują się do regulacji paryskich będą coraz gorszą inwestycją, nie dlatego, że przepływy pieniężne są zagrożone, ale dlatego, że ich koszty kapitału idą w górę. – powiedział Stansburry.
Dla przedsiębiorstw górniczych ze zróżnicowanymi inwestycjami, wydobycie paliw kopalnych jest czymś na kształt wartości po przecinku w ich całkowitych przychodach. Węgiel energetyczny stanowi tylko małą część zysków BHP i Anglo American. Jest za to bardzo ważny dla spółki Glencore – największy dostawca węgla energetycznego czerpie z tego surowca około jednej trzeciej swoich zysków i pozostaje najbardziej odporny na presję ze strony inwestorów.
Miliarder Ivan Glasenberg – prezes Glencore – zgodził się ograniczyć produkcję, żeby „zatrzymać inwestorów”. Zarząd firmy jest też przygotowany na wydzielenie spółek górnictwa węglowego, jeśli zaczną one zaniżać wartość innych kopalni. Jest to opinia osób zaangażowanych w sprawę, które prosiły o anonimowość.
Takie działanie pozwoliłoby Glencore skupić się na wydobyciu miedzi, kobaltu i niklu, które uważane są za kluczowe dla zielonych technologii.
– W przeciwieństwie do sektora opy naftowej i gazu, wielkie firmy wydobywcze nie wymagają całkowitej transformacji. Możliwa jest wewnętrzna transformacja energetyczna, z tym, że w przypadku niektórych firm najkorzystniejsza byłaby fuzja – ocenia Deutsche Bank.
Jednak nastawienie inwestorów może się szybko zmienić. Dwa lata temu Anglo American powiedziało, że inwestorzy wspierali pogląd na to, że firma była najlepiej przygotowana do wydobycia z kopalń węgla, których świat ciągle potrzebował, z lokalnymi społecznościami czerpiącymi zyski z lepszego dostępu do opieki zdrowotnej, wody i pracy niezwiązanej z górnictwem. Teraz, coraz więcej inwestorów się z tym nie zgadza.
– Nasze aktywa węglowe są dobrze ulokowane i mają wysoką jakość, ale przeciętnie mają najkrótszy okres użytkowania, więc racjonalną gospodarczo decyzją i wyjściem z tej sytuacji jest podział przedsiębiorstwa. Ale zwyczajna sprzedaż aktywów niekoniecznie jest najlepszą decyzją dla planety. Taka jest rzeczywistość. – powiedział Cutifani z Anglo American.
Źródło: https://www.bloomberg.com/news/articles/2020-07-18/stuck-with-coal-pits-the-world-needs-but-few-want