Przybrzeżne farmy wiatrowe Holandii bez dotacji?

elektrownia wiatrowa wiatraki

Chcąc wykorzystać sprzyjającą koniunkturę na rynku energii odnawialnej, Holandia podjęła pod koniec 2017 r. próbę sfinansowania budowy morskiej farmy wiatrowej bez dotacji. W pierwszym na świecie przetargu na energię wiatrową, tzw. zero subwencji (zero subsidy), w przetargu na energię wiatrową mogą uczestniczyć tylko firmy, które w ogóle nie potrzebują finansowego wsparcia.

Holenderski przetarg jest odpowiedzią na duży popyt, którym cieszyły się farmy wiatrowe na aukcjach w Niemczech w ubiegłym roku, gdzie niektóre zlecenia nie miały żadnych dotacji. Przedstawiciele Holandii przyznają jednak, że jest to testowy projekt i być może nie otrzymają żadnych zgłoszeń.

Do 21 grudnia 2017 r. firmy mogły składać zgłoszenia na dwa zlecenia na Morzu Północnym, z których każde obejmuje 350 MW. Przetarg jest trzecim z pięciu holenderskich przetargów na budowę morskich farm wiatrowych w ciągu następnych sześciu lat, o łącznej mocy 3500 MW.

Na dwóch poprzednich aukcjach w Holandii dotyczących morskiej energii wiatrowej w 2017 r. suma przyznanych dotacji spadła o jedną czwartą, ponieważ rosnący popyt na energię wiatrową, niskie stopy procentowe, postęp technologiczny i konkurencja wśród producentów turbin sprawiły, że budowa farm wiatrowych stała się znacznie tańsza.

Tymczasem w kwietniu 2017 r. Niemcy zatwierdziły 1490 MW morskich mocy wiatrowych po dużo niższych kosztach niż spodziewane. Niektóre zgłoszenia nie otrzymały żadnych subwencji. Niemiecki sukces w ograniczaniu subwencji zachęcił Holendrów, aby pójść o krok dalej i sprawdzić zainteresowanie przetargiem całkowicie bez dotacji.

„Ciekawi nas czy otrzymamy sensowne zgłoszenia bezsubsydiowe” – powiedział na niedawnej konferencji w Amsterdamie Sandor Gaastra, dyrektor energetyczny Ministerstwa Finansów. „Możliwe, że nie otrzymamy żadnych zgłoszeń. Rynek musi obliczyć ryzyko” – dodał.

Duże ryzyko

W ostatnich miesiącach firmy z branży energetycznej próbowały obniżyć wymagania holenderskiego przetargu. Szwedzki Vattenfall nazwał tę aukcję „ryzykowną zagrywką”, jednakże później ogłosili, że weźmie udział. Holenderskie Eneco uznało, że jest jeszcze zbyt wcześnie na zgłoszenia bez subsydiów, ponieważ koszty morskich farm wiatrowych nadal są zbyt wysokie, ale nie wykluczyło udziału.

Wśród zainteresowanych spółek znajduje się również niemiecka firma energetyczna EnBW, która wygrała bezsubsydiowy przetarg w Niemczech. Brak subsydiów oznacza, że trudniej będzie obliczyć przychód, szczególnie w obliczu niskich cen energii, które teraz mamy. Krótki okres realizacji projektu (do 2022 r.) także ogranicza potencjalne korzyści finansowe z użycia nowych technologii.

„W dłuższej perspektywie energia wiatrowa prawie na pewno będzie wolna od subsydiów i bardzo prawdopodobne, że już w tym przetargu mogą pojawić się zgłoszenia bezsubsydiowe” – powiedział Hans Timmers, przewodniczący holenderskiego stowarzyszenia energii wiatrowej NWEA. „Jednakże na tę chwilę nikt nie jest w stanie tego przewidzieć” – dodał.


Tłumaczenie: Mateusz Jaworski
Artykuł: Bart H. Meijer, Dutch test the water for subsidy-free offshore wind farms, „Reuters”, 15 grudnia 2017 r., on-line