„Zbrodnia przeciwko ludzkości, zatęchłe średniowiecze, brak zaufania do rządu” – to tylko niektóre przykłady słów określających aktualną sytuację polityki klimatycznej w Polsce. Poniedziałkowe wysłuchanie opozycji w senacie obfitowało w konstruktywne dyskusje, cenne uwagi oraz pomysły. Nie zabrakło też łez oraz pełnego strachu i jednocześnie determinacji podniesionego tonu młodych aktywistek. Pytanie, czy za COP26 pójdą jakiekolwiek decyzje rządzących? Jedno jest pewne – czasu na decyzje mamy coraz mniej.
W miniony poniedziałek Partia Zieloni wraz z Koalicją Obywatelską zorganizowała w senacie spotkanie pt. „Polski Szczyt Klimatyczny: Co po Glasgow?”. Naukowcy, specjaliści, aktywiści i przedstawiciele różnych partii politycznych mieli szansę w jednym gronie zabrać głos oraz przedstawić różne punkty widzenia, rekomendacje i pomysły kierunek działania Polski po Szczycie Klimatycznym w Glasgow.
Nie wierzymy w deklaracje
Spotkanie otworzyła posłanka Małgorzata Tracz, przewodnicząca Partii Zieloni, apelując, że czasu na zmiany jest coraz mniej. Wśród plusów COP26 wymieniła porozumienie metanowe, o wylesianiu oraz odchodzeniu od węgla. Podkreśliła jednak, że są to tylko dodatki. Wojciech Kubalewski, przewodniczący Partii Zieloni jest zaniepokojony stanowiskiem dwóch największych emitentów gazów cieplarnianych, czyli Indii i Chin. Ich deklaracje w kwestii odchodzenia od węgla stoją ciągle pod znakiem zapytania. Co do transparentności planów polskiego rządu również nie jest przekonany.
– „Jeśli mój premier – Morawiecki coś obiecuje w Glasgow, to mam poważne powody, żeby nie wierzyć w jego deklaracje” – powiedział przewodniczący Zielonych.
Wspomniał też o niedoinwestowaniu w pomoc najuboższym krajom w transformacji energetycznej i działania na rzecz ochrony klimatu, która już w 2009 r. miała wynosić ok. 100 mld dolarów rocznie. Jak zauważył, faktyczne potrzeby wyceniane są na jakieś 300-400 mld dolarów rocznie. Dużym plusem jest to, że COP26 zauważył problem i prawdopodobnie zacznie w tym kierunku działać.
Debata ponad podziałami
Wicemarszałek sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała, że „spotkali się tutaj ludzie, którym nie jest wszystko jedno”. Współpracę, wzajemne zrozumienie, partnerskie traktowanie, odpowiedzialność za podejmowane decyzje oraz zaufanie do rządzących uznała za priorytety konieczne do wspólnej, efektywnej walki o czyste środowisko. Gabriela Morawska-Stanecka, wicemarszałek senatu, dodała, że solidarność, debata ponad podziałami oraz społeczna akceptacja to trzy filary rozmów o klimacie.
– „Szczyt w Glasgow przyniósł rozwiązania, które nikogo nie zadowoliły. Musimy działać szybciej, a żeby to się stało, potrzebujemy naprawdę odważnych, aktywnych ludzi oraz odpowiedzialnych polityków” – apelowała Kidawa-Błońska.
Dominika Lasota, przedstawicielka Młodzieżowego Strajku Klimatycznego, ubolewała nad wynikami COP26. W jej ocenie miał być historyczny, ale przechodzi do historii jako zaprzepaszczona szansa. Wypunktowała, że nadal pozostawiono furtkę dla paliw kopalnych, a światowi przywódcy uciekli od działania na rzecz sprawiedliwości klimatycznej. Zarzuciła obradującym podczas szczytu politykom, że stawiają na szybki zysk opowiadając się za utrzymaniem przemysłu paliw kopalnych.
– „Podpisane porozumienie przekreśla szansę na dla miliardów ludzi, a naszą przyszłość stawia pod znakiem zapytania. To miał być przełom, a jest zdrada” – mówiła rozgoryczona i poruszona Lasota.
Urszula Stefanowicz z Koalicji Klimatycznej dodała, że nie możemy się oszukiwać, bo zmiana klimatu dotyczy każdego z nas, a nie – jak niektórym się wydaje – wszystkich poza nami samymi.
Kamil Wyszkowski z Global Compact poruszył temat edukacji klimatycznej, braku umiejętności współpracy między politykami z poszczególnych partii oraz dyplomacji. Zadeklarował swoją pomoc w tym zakresie. Z modelu temperaturowego NASA wynika, że przy wzroście temperatury o 2 st. C, aż 37% ludności będzie musiało opuszczać miejsce swojego zamieszkania, szykują się więc wielkie migracje klimatyczne. Zachęcał do wspólnego przeciwdziałania temu. Debaty ONZ-owskich negocjatorów, nie wiedzących o jakiego rodzaju redukcjach rozmawiają, nazwał grą w ciemno.
– „Zmiana klimatu nie ma barw partyjnych. Jest to konflikt między wiedzą a głupotą. Oczekiwałbym, żeby na kolejnych szczytach klimatycznych zjawiła się opozycja parlamentarna oraz pozaparlamentarna. W jedności jest siła” – apelował Wyszkowski.
W @PolskiSenat Polski Szczyt Klimatyczny „Co po Glasgow?”.
Dziękuję @Zieloni za systematyczne i uparte pilnowanie tego najważniejszego dla ludzkości tematu!
Nie mamy drugiej Ziemi. 🌍💚🌳#copoGlasgow pic.twitter.com/FaITpYo5vh— Andrzej Rozenek (@ARozenek) November 15, 2021
Do jego wypowiedzi odniósł się Michał Hetmański z Fundacji Instrat i w mocnych słowach zaznaczył, że pro środowiskowe działania są niezbędne dla wszystkich, a w Polsce zaledwie 10% największych spółek notowanych na giełdzie określiło jakiekolwiek cele redukcji lub strategie klimatyczne:
– „Zielona zmiana to nie są tylko jakieś »lewackie wymysły«, ale coś, co widzi biznes oraz – w ujęciu globalnym – również środowiska konserwatywne” – wyjaśniał.
Nie przejadajmy unijnych środków
Anna Ogniewska z Greenpeace Polska podkreśliła, że najważniejsze są działania, a nie samo mówienie o nich. Po raz pierwszy znalazło się potwierdzenie konieczności odejścia od węgla, którego czas kończył się na całym świecie. W przeciwnym razie, pogrążymy się w katastrofie klimatycznej. Dodała, że najważniejszy jest zrównoważony rozwój, odblokowanie OZE i poprawa konkurencyjności oraz efektywności energetycznej.
– „To musi być dekada czynów, a nie słów. Dekada odejścia od węgla do 2030 r. i od pozostałych paliw kopalnych do 2040 r. Środki unijne i z FTS należy wykorzystać na transformację energetyczną, a nie przejadać” – powiedziała Ogniewska.
Dr Andrzej Kassenberg z Instytutu na Rzecz Ekorozwoju mówił o roli zagospodarowania przestrzennego, jako właściwej gospodarce dobrami krajowymi. Według naukowca musimy być przygotowani, że w wielu okresach temperatura w Polsce będzie przekraczała 40 st. C, a do końca wieku poziom Bałtyku poniesie się o metr, co będzie skutkowało np. zalaniem starówki Gdańska.
– „Zróżnicowanie jest kluczem do rozwiązania wielu problemów klimatycznych. To jest ograniczenie emisji oraz adaptacja, kiedy się nie dogadujemy” – tłumaczył dr Kassenberg i zachęcał do tworzenia w miastach infrastruktury błękitno-zielonej, urządzającej dane miejsca współodpowiedzialnie, czyli także przyszłościowo.
„Co po Glasgow?” Musimy pilnie przeciwdziałać kryzysowi klimatycznemu. Teraz. Polska musi odejść od węgla do 2030 roku. Kiedy rządzący i politycy wreszcie to zaakceptują, zaczną słuchać nauki i podejmą adekwatne działania? pic.twitter.com/cRZLX1QkFA
— Anna Ogniewska (@AOgniewska) November 15, 2021
Strategie nie są dla Polaków
Ilona Jędrasik z ClientEarth Polska w pewnym sensie stanęła w opozycji do przedmówców mówiąc, że mamy mnóstwo strategii (a – jak mówiła –Polska nie jest krajem realizującym strategie) oraz postanowień, które nie zostały sfinalizowane. Jej zdaniem przyjęcie ustawy klimatycznej porządkującej zasady na poziomie państwa i zapewniające jej realizację jest niezbędne. Jest to kwestia zaufania i klarownego poinformowania o tym biznesu. Jak mówiła, zgodnie z zobowiązaniami paryskimi powinniśmy osiągnąć neutralność klimatyczną w 2043 r., a nie siedem lat później.
– „To jest jasne powiedzenie biznesowi, że zmierzamy w tę stronę i właśnie tak będą wyglądały działała administracji publicznej. Jesteśmy w stanie zrobić dużo, redukować emisję, ale musimy mieć pewność, że ta polityka nie zmieni się za dwa lata” – dodała.
Grzegorz Wiśniewski z Instytutu Energetyki Odnawialnej odniósł się do rzekomego braku pieniędzy i technologii na świecie. Zaprzeczył temu utartemu przekonaniu, mówiąc, że pieniądze są aż w nadmiarze, ale źle rozdysponowywane. Zaznaczył, że nasze technologie są wręcz konkurencyjne.
– „Najtańsze jest to, co przyjazne klimatowi. Chodzi jedynie o projekty i umiejętność wprowadzania tanich technologii zero emisyjnych” – wyjaśnił.
Zabraknie wody lub gleby
Justyna Zwolińska z Koalicji Żywa Ziemia ubolewała nad pomijaniem w dyskusji kwestii rolnictwa. Skrytykowała światowy łańcuch żywnościowy, powodujący ogromną niesprawiedliwość społeczną, w której to z jednej strony marnowane są duże ilości jedzenia, a z drugiej każdego dnia około 2 mld ludzi nie dojada. Rozmowy sprowadzają się do bezpieczeństwa żywności, nie zauważając, że łańcuch żywnościowy przykłada się do 30% emisji i degradacji środowiska naturalnego. Dodała, że to rolnicy będą pierwszymi ofiarami katastrofy klimatycznej. Szczególnie zagrożone są małe gospodarstwa, które będą porzucane lub stracą zdolności produkcyjne przez wdrażane technologie przeznaczone jedynie dla dużych gospodarstw.
– „Sama produkcja zwierzęca w naszym obszarze geopolitycznym przynosi nam rocznie 400 tys. zgonów z powodu wyziewów amoniaku oraz 33 tys. zgonów z uwagi na rosnącą antybiotykooporność” – ostrzegała Zwolińska, dodając: – „Do produkcji żywności będzie nam brakowało wody albo gleby w odpowiedniej kondycji”.
Szansa w elektroprosumeryźmie
Radosław Gawlik ze Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA nawiązał do elektroprosumeryzmu. Zauważył, że w Polsce transformacja energetyczna jest traktowana jako zagrożenie oraz odwlekana. Jak mówił, żyjemy w czasach przełomowych i każdą zmianę musimy wprowadzać właśnie w sposób przełomowy, a nie dostosowawczy. Wyjaśnił, że elektroprosumeryzm stanowi przełom w kwestii pokrycia 100% zapotrzebowania elektrycznego w oparciu o OZE plus elementy stabilizujące, a energia produkowana jest oddolnie, np. od sołectwa gminy. Określił to jako jedyną spójną, popartą dowodami naukowymi koncepcję. Wdraża ją m.in. subregion Wałbrzyski oraz Żmigród.
– „Bez energii ta cywilizacja nie istnieje, a bez czystej energii poprowadzi do katastrofy” – dodał prezes EKO-UNII.
Ujęcie społeczne
Jadwiga Klata z Extinction Rebellion, pełna emocji i strachu o skutki zmian klimatycznych. Poruszyła społeczny aspekt zmian klimatycznych jak wojna, śmierć z głodu, migracje, gwałty. Zagrzewała do obudzenia w sobie człowieczeństwa, odwagi oraz działania na rzecz zatrzymania skutków zmian klimatów
– „Brak działania wobec katastrofy klimatycznej to zbrodnia przeciwko ludzkości” – apelowała drżącym głosem.
Po niej przemówił Piotr Antoniewicz z Akcji Demokracji, także zwrócił uwagę na problem uwarunkowań społecznych w kontekście demokratycznego podejmowania decyzji. Jak mówił, brak działania powoduje brak zaufania. Wzywał do uratowania systemu politycznego zakładającego wspólne i zgodne podejmowanie decyzji.
– „Nie powstrzymamy katastrofy klimatycznej, jeśli nie zbudujemy społecznej zgody dotyczącej rozwiązań, które nas czekają” – podsumował.
Anna Pięta prowadząca podcasty „MUDA Talks” nazwała obecne czasy „zatęchłym średniowieczem”. Zgodziła się, że konieczne są zmiany w zakresie podstaw człowieczeństwa, demokracji, żywności, źródeł energii, smogu. Jak powiedziała do rządzących: „Ta zmiana zadzieje się z Wami lub bez Was”.